Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 29.

*Violetta*
A była to jakaś dziewczyna.Leon uśmiechnął się do niej promieniście,tak samo jak do mnie.Byłam odrazu zazdrosna wtuliłam się w Leona i zaczełam go wypytywać.
-Skarbie kto to jest?.-zapytałam się.
-To moja stara przyjaciółka Sandra.
Podeszła do mnie i uścisneła moją dłoń.
-Jestem,Sandra Wesley.
-Miło mi cię poznać,ja jestem Violetta Castilio dziewczyna Leona.Podkreśliłam słowo dziewczyna.
-Zabiorę ci go na chwilę ok?.-zapytała.
-Ok.-powiedziałam i usiadłam na pobliskim krześle.Posmutniałam odrazu.Zaczynam się bać.
Patrzyłam się jak tańczą wolnego.Byłam bardzo smutna,postanowiłam im nie przerywać.Wkońcu świetnie się bawili.Wróciłam do domu i usiadłam na łóżku.
Założyłam piżamę,zeszłam na dół owinełam się w koc i oglądałam telewizję.Nagle do domu wszedł Leon cały w skowronkach.Popatrzył się na mnie ze zdziwieniem i zapytał.
-Violu czemu sobie poszłaś?
-Yyy...źle się poczułam.
-W takim razie lepiej chodź spać.
Kiwnełam twierdząco głową i wróciłam do sypialni.Tym razem nie byłam wtulona w Leona tylko leżałam na poduszce załamana.Myślałam dlaczego mu nie powiedziałam,że jestem potwornie zazdrosna.Cóż,może dlatego ,że nie chce go martwić,czymś co mi się tylko zdaje.Wkońcu zasnełam smutna.Obudziłam się o 10.Leona obok mnie nie było.Zeszłam na dół zjadłam jogurt z płatkami,i założyłam to:
weszłam do salonu i zobaczyłam karteczkę leżącą na etażerce.Zdjełam ją  i zaczełam czytać.
 Droga Violetto!
Pewnie zauważyłaś już,że mnie nie ma.Jestem z Sandrą,postanowiłem się z nią spotkać po przyjacielsku.Rozumiesz prawda? no wiesz musimy porozmawiać wkońcu nie widziałem jej 5 lat.
Mam nadzieję,że się nie smucisz.Wrócę około 15.
                                                                                                            Pozdrawiam Leon<33
Posmutniałam złapałam się za głowę.Trochę się popłakałam.Czuję się teraz samotna,boję się ,że zakocha się w niej.Nagle zadzwoniła moja komórka.Odebrałam była to Lu.
-Cześć Violetto!
-Hej Lu.
-Co ty taka smutna?
-A,nie ważne.
-Skoro tak,to tak.Posłuchaj bądź zaraz w parku powiem ci coś extra!
-Ok.
Wziełam moją torebką i posłusznie poszłam do parku.Zobaczyłam Leona gadającego i śmiejącego się z Sandrą.Było mi smutno,aż za bardzo.Z moich oczu znowu zaczeły wypływać łzy.Zobaczyłam jak Lu,podbiegła do mnie cała w skowronkach.Skakała i uśmiechała się raczej,dosłownie.
-Lu,odbiło ci?
-Niee! a teraz nowinka.
-Dawaj.
-Fede mi się oświadczył!!!.
-To cudownie!.
-A..to teraz widzę dlaczego jesteś taka smutna.Spojrzała twierdząco.
-Idę do domu,cześć Lu.-westchnełam.
-Pa.
*Lu*
Postanowiłam wkroczyć do akcji.Mój plan nazwałam"Lafiryndo znikaj Leon jest tylko i wyłącznie Violetty"
Usiadłam obok nich.
-Hej Lu,to Sandra moja przyjaciółka,jest cudowna.-powiedział.
-Miło mi,a wiesz kto jeszcze jest najcudowniejszy na świecie?
-Kto?
-Violetta,a propo widziałeś dzisiaj nie nałożyła makijażu.(zaczełam kręcić)
-Trudno,Vilu i tak jest piękna z makijażem czy bez.-Leon to powiedział a ja zaczełam chytrze się uśmiechać.
-Ja lecę pa.-powiedziała Sandra,całując Leośka w policzek.
-Pa.-powiedziałam oschle.
-Szczyt wszystkiego! jeszcze do tego wszystkie ona całuje  cię w policzek!.-powiedziałam oburzona.
-To nic takiego to moja ulubiona przyjaciółka.
-O nie kochasiu! to ja jestem twoją ulubioną przyjaciółką! i wracaj do Violetty ty samolubie! spotykasz się z jakąś lafiryndą zamiast z Vilu.Poprostu nic nie mów tylko wont z tond!
-Pa Lu.
-Pa!
*Violetta*
Siedziałam na kanapie i grzebałam w komórce.Wkońcu Leon wrócił szczęśliwa rzuciłam mu się na szyje i zaczełam całować.
-Violu,przepraszam ale nie mam ochoty.
-Ok,może jutro  wybierzemy się do parku?
-Nie mogę jutro.
-A po jutrze?
-Też nie.
-Dlaczego?!-spytałam smutna.
-Idę z Sandrą do kina,a 2 dnia na lody.
-Acha spoko.
-Idę spać.
-Idź.
Stałam tak przez chwilę i zaczełam płakać.
Poszłam szybko spać.Leżałam chwilę w łzach aż usnełam.Obudziłam się o 9 rano.Wstałam zjadłam śniadanie i założyłam białą spódniczkę i różowy top.Wyszłam z domu i usiadłam na naszej ławce.Leon nie ma dla mnie czasu.Zastanawiam się czy z nim nie zerwać...z 2 strony może ona zaraz wyjedzie?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taki bonusowy rozdział! musiałam dodać Sandrę! troche naaamiesza xD ale spokojnie za 3,4 rozdziały zniknie;) 
                                                                                                                       Całuski od Moniki.


Rozdział 28.

*Violetta*
Obudziłam się,i chciałam wtulić się w Leona.Jednak wtuliłam się w poduszkę,miałam zdziwioną minę.Zeszłam leniwie z łóżka przeciągnełam się,wykonałam wszystkie poranne czynnośći i ubrałam się w to:
zeszłam na dół i zobaczyłam ponurego Leona.Podał mi śniadanie,posłusznie je zjadłam i podeszłam do niego.
-Leon...coś się stało?-spytałam.
-Ty mi nie wybaczyłaś?.-spytał smutnie.
-Przepraszam Leon,teoretycznie tak ale dalej mam żal do ciebie jak mogłeś mi nie ufać.Dalej mam do ciebie wątpliwości.
-Spokojnie,ja już je rozwieje.Kocham cię Violetto.
-Ja ciebie też.
Leon pocałował mnie namiętnie w usta i przytulił.Uśmiechnełam się sama do siebie.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi,byłam pełna obaw ,że to Daniel..ale nie.Za to były tam dziewczyny razem z chłopakami.
-I co mówiłeś Violettcie?-zapytali się chórem.
-O jezu..wypadło mi z głowy.-nerwowo podrapał się po głowie.
-Ale co wypadło..-spytałam przerażona.
-Słuchaj Vilu,jedziesz z nami na wakacje?
-Jasne,ale gdzie?
-Do..Włoch!.
-To cudownie.Wtuliłam się w Leona.
-Ok,my spadamy pamiętajcie jutro 8 rano na lotnisku.
Pogłaskałam Leona po policzku.
-Nie wiem,czy mój śpioch wstanie.-zaśmiałam się.
-To ty mnie obudzisz.-śmiesznie poruszył brwiami.Zaczełyśmy się śmiać z dziewczynami.
Nagle wbiegła uradowana Lu,do mojego domu,cała zdyszana.!
Luuudzie słuchajcie,ale mam njusa!.
-Lu,mówi się newsa.
-Słuchacie czy nie?!.
-Tak.
-Festyn nadjechał!!!.-wykrzykneła szczęśliwa.
-To extra! Violu szykuj się idziemy!.-krzyknął szczęśliwy Leon.
-Jak z dzieckiem..ale ok.
Po chwili byłam już gotowa poszłam na festyn z Leonem,z początku wygłupialiśmy się jak dzieci.Jedliśmy watę cukrową,piliśmy colę.Aż przyszedł czas na tańce.Cały dzień byłam spokojna ale niestety ktoś to zakłócił a był/była to..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Haaahaha musiałam skończyć w takim momencie.Jak myślicie kto to był? w każdym razie,z przykrością wam mówię,że kolejny rozdział będzie dopiero 4 maja.Ponieważ już jutro wyjeżdżam na majówkę.Przepraszam.Chyba wytrzymacie? mam nadzieję,że tak.
                                                                                                                Całuski od Moniki.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 27

*Vilu*
Wstałam rano,gdzieś około 10 uśmiechnełam się do siebie promieniście po wczorajszych wydarzeniach.Zwlekłam się z łóżka i założyłam to:
przygotowałam na śniadanie naleśniki ze szpinakiem.Obok mnie pojawił się Leon.
-Pięknie wyglądasz.-powiedziało obejmując mnie od tyłu.
-Dziękuję.-odwróciłam się i delikatnie musnełam jego wargi.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Leooś otwórz.
-Niech ci będzie.
*Leon*
Ja tu otwieram a tu kto..ten troll i świnia!
*Vilu*
-I kto to?
-Troll.
-Powiedz mu,że mnie tu nie ma!.
-Za późno już wiem.-zły wszedł Daniel.
Ja tylko ciężko westchnełam i wtuliłam się w Leona.
-O widzę,że Leon mnie zastępuje.
Widziałam jak szatyn zaciska pięść.Więc lepiej zaczełam mu wszystko śpiewać jak z nut.
-Leon zawsze był w moim sercu,ważniejszt kochańszy.
-Ale w łóżku też mnie dobrze zastępuje?
Leon zaczął krzyczeć.
-Co przespałaś się z nim?!
Spojrzałam mu w oczy.
-Leon nie wiem,co on chce osiągnąć,ale wierz mi ,że on kłamie.
-Skąd mam mieć pewność ,że z nim nie spałaś?
Z moich oczu automatycznie zaczeły lać się łzy.
-Wiedziałam,nie ufasz mi!
Uciekłam na naszą ławkę i płakałam jak oszalała.
*Leon*
Co ja powiedziałem?! jestem skończonym idiotą! Viola na pewno nie przespała się z tym menelem.Jak ja mogłem! nawet nie wiem gdzie ona jest..chwila...nasza ławka! 
Pobiegłem tam najszybciej jak mogłem.Zobaczyłem jak Viola płacze..aż poczułem ukłucie w sercu.Uklęknąłem naprzeciwko niej.
-Violu,wybacz mi nie wiedziałem co mówię.
-Jesteś idiotą.-powiedziała,i już miała uciekać ale złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie.
-Ale idiotą który cię kocha.
Pocałowałem ją bardzo namiętnie na znak:kocham cię najbardziej na świecie,i wiem ,że jestem okropny i nie zasługuje na ciebie,ale kocham cię z każdym dniem coraz bardziej.
Violetta oddała pocałunek,przez cały wieczór jednak miała ogromny żal do Leona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spadam nie mam czasu xD chyba podobają wam się te wypoociny? uznajmy to za tak :D
                                                                                                                      Całuski od Moniki.

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 26.

A tam Leon wyskakuje z wody i wciąga Vilu do morza.
*Vilu*
-Leon jak mogłeś mnie tak wystraszyć,zawału mało nie dostałam!-odpowiedziała zdenerwowana.
-Violu,uspokój się,mam nadzieję,że mi wybaczysz.
-Może...-powiedziała tajemniczo.
Szatyn złapał kruchą dziewczynę w talii i namiętnie pocałował.
-Wybaczysz mi?.
-Wybaczę.
-Leon..
-Tak kochanie?
-Kochasz mnie?
-Violetto,dobrze znasz odpowiedź na to pytanie.Pewnie,że taaak.
-Cieszę się.-uśmiechneła się lekko.
-Możemy iść?
-Dlaczego,spieszy ci się?-spytała lekko zdziwiona.
-Pamiętasz o niespodziance?
-Pamiętam.
-Więc wskakuj kochanie,a potem wracamy do domu i ubieramy się elegancko.
-Zaczynam się bać..
-Nie masz powodu.
Wrócili do swojego luksusowego domu,po czym odrazu pobiegli do szaf.Leon ubrał się w 5 min.Natomiast Vilu kompletnie nie wiedziała co założyć.Po 20 minutach ubrała się w to:
\
zeszła na dół do salonu i zobaczyła Leona z bukietem róż.Wręczył jej kwiaty,a ona je powąchała i wsadziła do wazonu.
-Leon,co robimy?
-Niespodzianka..to...
-To..
-Oglądamy dzisiaj horror!
-Oj Leon..
-Nie marudź,ty możesz wybrać.
-Ok.
Po długich namysłach Violetta wybrała horror pt.Egzorcyzmy Emily Rose.Leon bardzo się cieszył,że Viola się zgodziła według niego to doskonała okazja ,żeby Violetta go wyprzytulała.Siedzieli na kanapie,szatynka ciągle mocno przytulała się do Leona.Wkońcu zasneła a szatyn zaniósł ją do łóżka.Dziewczyna mi tego wszystkiego,przebudziła się w nocy i tradycyjnie wtuliła się w Leona.On tylko promieniście się uśmiechnął i zasnął.
Vilu przebudziła się o 10 rano.Wstała pocałowała Leona,wykonała wszystkie poranne czynności i założyła to:

zrobiła na śniadanie pyszną zupę owocową.Akurat przyszedł Leon,spokojnie jedli sobie śniadanie aż wkońcu zadzwonił dzowek do drzwi.Vilu otworzyły i zobaczyła tam Daniela.Odrazu popsuł jej się humor.
-Co ty tu robisz?.-zapytała.
-Violu,kocham cię.
-Przestań,nie kocham cię,możesz sobie iść?
-Nie odpuszczę.
-Dobrze Ci radzę,odpuść nie możesz zrozumieć tego do cholery ,że ja jestem szczęśliwa z Leonem?!-w tym momencie Violetta wybuchła.Zamkneła mu drzwi przed nosem,i okropnie zła usiadła przy stole.
-Vilu kto to był?
-Ten namolny,frajer!
-Daniel?
-Tak.
-Spokojnie,wkońcu przestanie.
-No właśnie nie wiem.
Szatyn podszedł do dziewczyny pocałował ją w czoło i przytulił.
-Violu,nikt nas nie rozdzieli przecież wiesz.
-Tak,wiem ale ja mam go dosyć.
-Rozumiem cię.
Tego dnia pogoda była wyśmienita.Piękna para postanowiła wyjść na świeże powietrze.Poszli do miasta,chodzili kolorowymi alejkami BA robiąc przerwy na pocałunki.Gdy dotarli do parku usiedli na swojej ławce i zaczeli śpiewać Nuestro Camino.Leon bardzo namiętnie pocałował Violettę,ona pogłębiała pocałunki.Wkońcu musieli skończyć bo jakaś stara babcia podeszła i zaczęła ich walić torebką krzycząc:
-Idźcie z tąd wy..zboczone dzieci!nie migdalić się w miejscu publicznym.
Para tylko się zaśmiała,chwyciła za ręce wróciła do domu i powtórzyła czynność.Później całowali swoją szyję i tak dalej.Wiecie co dalej się stało? zrobili TO.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~\
Chyba pasi mój beznadziejny rozdział? możecie jakmiś cudem go czytać nie? PRZEPRASZAM ZA TAKĄ OKROPNOŚĆ!  ale jakoś takoś chce mi się spać...
                                                                                                            Całuski od Moniki.

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 25.

*Violetta*
Prędko wróciłam do domu i myślałam o szatynie który skradł moje serce..mam nadzieje,że uda mi się odzyskać Leona.Założyłam to:
Akurat Leon wszedł do domu.
-To co idziemy,Vilu pięknie wyglądasz.
-Dziękuję i chodźmy.
Po chwili byliśmy już w eleganckim budynku.Wszyscy rozmawiali,nagle puścili wolną piosenkę,zdziwiłam się ,że na bankietach są tańce? tańczyłam z Leonem wpatrując się w jego piwne oczy i rumieniąc się.
-Masz piękne rumieńce.
-Dzięki.
Muzyka przestała grać zobaczyłam jak Leon wchodzi na scene.Myślałam,co on wymyślił.
*Leon*
To ten moment wyznam Vilu prawdę,kocham ją nad życie.Trochę się stresuje,że coś pomylę ale powiem wszystko z mostu.
-Violu to dla ciebie,zszedłem i podałem jej czerwoną różę.Widziałem jak pięknie się uśmiecha.
-Droga Violetto,kocham cię najbardziej na świecie,oszalałem na twoim punkcie gdy tylko cię zobaczyłem.Jesteś moim tlenem bez którego nie mogę żyć,zrobiłbym dla ciebie wszystko,jesteś kobietą która zawróciła mi w głowie.I dlatego cię kocham,nie mogę wytrzymać bez ciebie ani zapomnieć o tak wspaniałej  i pięknej dziewczynie jaką jesteś.Czy zostanie moją dziewczyną?
*Vilu*
Już miałam odpowiedzieć tak gdy ktoś wbiegł..to był Daniel.
-Ona nie może z nim być!
-Daniel idź z tąd!.-krzyknełam lekko wkurzona.
-Kocham cię Violetto-odpowiedział blondyn.
Podeszłam do Leona i odpowiedziałam tak! 
-Co za szczęście kocham cię Vilu!
-A ja ciebie!.
rzuciłam mu się na szyję,i pocałowałam namiętnie.Potem piliśmy wino,i nie odstępowaliśmy siebie na krok.Tańczyliśmy teraz wolnego,zrozumiałam jak bardzo kocham Verdasa.
-Vilu mam pytanie.
-Tak Leoś?
-Czy kochasz Daniela.
-O to odpowiedź kogo kocham.
Pocałowałam go bardzo namiętnie.Stykaliśmy się nosami.
-Kocham cię,Leon i tylko ciebie.
-Ja ciebie też.
-Co ty mnie też?
-Ja też cię kocham Violu.
-No wiedziałam-zaśmiała się.
*W domu*
*Vilu*
Wróciłam do domu,z Leonem.Jako najszczęśliwsza dziewczyna na świecie.Leon mnie pocałował namiętnie,pogłębialiśmy pocałunek.
-Stęskniłem się za twoimi ustami.
-Wiem,a ja za tobą,kochanie.
-Kocham cię,i dlatego mam niespodziankę.
-Ale,Leon jest 15.
-Dlatego właśnie,przebierz się w plażowe ubrania.
-Ok.
Po chwili byli już na plaży szli, niosąc swoje buty.Nagle Violetta zawołała.
-Złap mnie jeśli możesz!zaczeli biegać po plaży wkońcu przewrócili się na piasek Violetta leżała dosłownie na Leonie.Zaczeła się śmiać,potem pocałowała go.Wstali otrzepali się.Vilu popchneła swojego ukochanego do wody.Chwilę nie wypływał,szatynka bardzo się przeraziła weszła do wody a tam..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec na dzisiaj.

Rozdział 24.

*Violetta*
Po chwili przemyśleń,zdecydowałam położyć się spać.Wiem,że Leon bardzo za mną tęskni i mnie kocha,ale Daniel jest taki...kochany.Poszłam spać z tego wszystkiego o 12 w nocy!.
*Leon*
Jestem na piwie z Maxim.
-Brachu o co kaman?-powiedział już podpity Maxi.
-Ja mam Lare,Violetta ma Daniela a ja ją kocham nie mogę o niej zapomnieć.Przeprosiłem ją,przyjeła je.Ale nie chce być moją dziewczyną.
-I co tu dużo mówić,schrzaniłeś sprawę,widzisz gdybyś nie zdradził Violetty pewnie mielibyście teraz upojną noc.
-Wiem,wiem jestem idiotą! i jeszcze tamten daje jej jakieś zakichane białe lilie! a ulubione kwiaty Vilu to czerwone róże.
-Wiesz co?
-Co?
-Idź spać do domu.
-No wiem idę.

Leon szedł zapłakany do domu wziął wino i wypił całą butelkę.Położył się na kanapie i płakał,dlatego ,że tak bardzo ją kocha,nie może bez niej żyć.Jeśli ona by znikneła z jego życia,nie wytrzymałby.Violetta usłyszała jak Verdas płacze i mówi całą przemowę parafialną na temat Vilu.Podeszła pod kanapę tak cicho ,żeby szatyn jej nie usłyszał.Posłuchała tego wszystkiego,wróciła do łóżka  i aż jej się serce krajało.Nie mogła bez niego wytrzymać ale ona kocha Daniela.

*Ranek*
*Vilu*
Obudziłam się oschle,akurat przestał padać deszcz.Wstałam z łóżka i ubrałam się w to:
zeszłam na dół coś zjeść zobaczyłam Leona który siedzi smutny i je.
-Vilu,zrobiłem ci śniadanie.-powiedział smutny.
-Dzięki.
-Acha pamiętaj o dzisiejszym bankiecie.
-O matko! zapomniałam mogę iść w tym.
-Możesz..zrobisz jak chcesz.-powiedział oschle.
Wtedy zrozumiałam ,że rujnuje mu życie aż poczułam ukłucie w sercu.
-Dzięki za śniadanie idę do Fran.
-Spoko.
*Leon*
No! mój plan gootowy na dzisiejszym bankiecie chcę odzyskać Violettę! a propo szatynki idę ją śledzić.Przezorny zawsze ubezpieczony.Nie chcę ,żeby się okazało ,że o mnie zapomniała.
Ok jestem pod domem Fran i teraz słucham ich rozmowy.
-Fran,potrzebuję rady.
-Jakiej?
-Słuchaj! jaa kocham Leona najbardziej na świecie nigdy o nim nie zapomnę,teraz wiem,że schrzaniłam mu życie.!
-Wiedziaaaaaałam! wiedziaaałam to kiedy zerwiesz z tym..jak mu tam papierem?
-Fran!
-No co?! nie lubię typka.
Noo widzę ,że Fran jest po mojej stronie!
-W każdym razie,uważam ,że Verdas o mnie zapomniał.
-Co ty gadasz?! wczoraj słyszałam jak płakał po ulicach o tobie.Spać ludziom nie dał!
-Na prawdę?
-Nie na niby!-powiedziała sarkastycznie.
-Idę do Daniela Fran.
-Feeee idź do tego papiera.
Leon szczęśliwy skończył podsłuchiwanie i poszedł do parku.Niestety tam ich spotkał.Sam do siebie powiedział:
-Co za pech no!
zobaczył jak Violetta całuje się z nim.Rozpłakał się jak małe dziecko.
-Odzyskam ją! ale najpierw zerwe z Larą.
*Violetta*
Postanowiłam zerwać z Danielem,nie kocham go tak bardzo jak Leona.
-Słuchaj...zrywam z tobą.
-Wiedziałem..to przez Verdasa?
-Taak,za bardzo go kocham.
-Rozumiem,życzę ci szczęścia śliczna Vilu.
Odszedł machając mi.Poszło jak z płatka,aż sama się zdziwiłam.
*Leon*
Już po zerwaniu z Larą,trochę mocno mnie kopneła ale ok wytrzymam.Zobaczyłam Violettę i postanowiłem jej przypomnieć o bankiecie.
-Vilu,za 2 godziny bankiet.
-O nie! z 2 godziny nie zdąże!.
-Mówiłaś,że idziesz w tym.
-Zmieniłam zdanie.!-odbiegła i pocałowała szatyna w policzek.
Leon uśmiechnął się i trzyma rękę na policzku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KONEEEEQ! jak się podoba?zaraz wróci Leonetka,sory za taki okropny rozdział ale wstałam o 10:15 więc jestem nie żywa xD.Dodać dzisiaj 25 rozdział czy jutro? o ile uwinełabym się dzisiaj z 25 rozdziałem bo nie wiem,czy sis by nie jęczała ,że korzystam z jej laptopa,wiem i tak ją kocham:* 
                                                                                                                      Całuski od Moniki.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 23.

Leon wstał bardzo wcześnie,mianowicie o 7 rano.Nie mógł spać,bo nie mógł pojąć jak mógł zrobić coś takiego swojej ukochanej.Postanowił,zapomnieć o Violetcie,dlaczego? widział jak patrzy na Daniela,kiedyś te piękne morze czekolady patrzyło się tak tylko na niego.Teraz nie jest pewien czy Violetta nadal go kocha? ubrał czerwoną koszulę,dżinsy i trampki.Zjadł śniadanie.Poszedł do parku usiadł na ławce i zaczął wymyślać piosenke.

*Violetta*
Obudziłam się o 10 rano.Wykonałam wszystkie poranne czynności,zjadłam owsiankę i założyłam to:
postanowiłam pójść do parku tak dawno tak nie byłam.Usiadłam na ławce,okazało się ,że siedzi tam Leon przez chwilę byłam zakłopotana tą sytuacją.Później przyszedł do mnie blondyn.Pocałował mnie delikatnie w usta,i przywitał się.
-Hej,śliczna.-podał mi bukiet białych lili,tzn.jedne z moich ulubionych kwiatów.
-Są,piękne dziękuje.
*Leon*
Musiałem oglądać jak mizia się z jak mu tam Papierem? Paule? nie wiem jak mu tam,ale wiem ,że jak ich widze to ściska mnie w gardle.Po chwili podeszła do mnie Lara,pocałowaliśmy się i przywitaliśmy.
-Cześć piękna.
-Hej,kochanie to co idziemy?
-Idziemy.

Szli w odrębnych kierunkach, Violetta z chłopakiem przemiłym ale nie pasującym do niej.On natomiast,szedł z dziewczyną która była pewna siebie i zarozumiała.Mimo to Leon,chciał zapomnieć o tym ,że w głębi duszy kocha Violettę.Vilu i Leon spojrzeli się na siebie z żalem w oczach,po czym odwrócili do swych par.

*Po randkach godzina 18*
Violetta siedziała na kanapie pisząć na smartfonie do Cami.Poczuła jak ktoś zakrywa jej oczy.
-Leon..
Uklęknął przed nią dał jej bukiet czerwonych róż.
-Violetto,kocham cię najbardziej na świecie bez ciebie nie mogę żyć.Czy wybaczysz mi i zostaniesz moją dziewczyną.
Szatynka lekko się uśmiechneła i wypowiedziała prawdę ze swoich ust:
-Leon,kocham cię najmocniej jak mogę z każdym dniem moja miłość do ciebie wzrasta.Ale nie jesteśmy sobie pisani,wybacz nie mogę być  z tobą,możemy być przyjaciółmi.
-Przyjaciółmi.-powiedział ze smutkiem odszedł do Maxiego po poradę.
Ona natomiast leżała na łóżku,smutna jak zbity psiak.Myślała o Leonie i o Danielu,wie ,że wybrała by bez 2 zdań Leona,ale nie może z nim być.Zdradził ją w sposób okrutny.Sama teraz nie wie,co ma robić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Łeeee to tyle na dzisiaj kochani<3 mam coraz więcej wyświetleń na blogusiu oby tak dalej<3
                                                                                                                      Całuski od Moniki.

środa, 23 kwietnia 2014

Fajny blog.

Cześć ostatnio,Wika poprosiła mnie o zajrzenie na jej bloga o to on:http://leonatta-leonyvilu.blogspot.com/ jest bardzo fajny ciekawa akcja.Nie mogę się doczekać 2 części rozdziału 2;) wpadajcie naprawdę warto odwiedzić;)
                                                                                          Całuski od Moniki.

Rozdział 22.

*Violetta*
Poznałam Daniela.Całkiem fajny z niego przyjaciel,tylko przyjaciel nic wiecęj.Szliśmy w kierunku parku,tego w którym zakochałam się w Leonie.
-Wiesz co?
-Co Vilu?
-Jak on może wtrącać się w moje życie nie chodzę z nim!
-spokojnie,może jest zazdrosny? tylko sam nie wiem o co jesteśmy przyjaciółmi.
-Dokładnie,pa Daniel muszę spadać.
-Cześć Vilu.
Odeszłam szczęśliwa poszłam do centrum handlowego kupić sobie jakieś nowe rzeczy.A co ja tam widzę to:
Byłam potwornie zazdrosna,on ma już kogoś.Jak mogłam być z takim dupkiem? jak mogłam się tak bardzo pomylić.Wróciłam do domu jak najszybciej mogłam.Postanowiłam zmienić swój styl na..emo.Założyłam czarną sukienkę zrobiłam sobie,typową emo fryzurkę nałożyłam ciemny makijaż.Zadzwoniłam po Daniela.Musiałam się komuś wygadać.
-Hhej przyszedłbyś.
-Pewnie.
Po 5 minutach już był  a ja płakałam.Podszedł do mnie i starł moją łzę.Teraz wiem,że można zakochać się też w kimś innym.Lekko mnie pocałował,ja oddałam pocałunek.
W tym samym czasie Leon wtargnął do domu.Violetta i Daniel oderwali się od siebie,szatynka lekko się zarumieniła.Szatyn odrazu wyszedł z domu.Wtedy Daniel powiedział coś Violi.
-Vilu,kocham cię.
-Ja ciebie też.
Daniel uśmiechnął się do Violetty i opuścił jej dom.
Violetta wkońcu zmieniła styl na swój dawny.Było późno ułożyła się wygodnie na łóżku i zasneła.
*Leon*
Widziałem jak Vilu całowała się z tym Danielem.Mam teraz Larę,muszę zapomnieć o Violetcie ale mój mózg i serce mają chyba zakodowane,że kochają Violkę.
*Violetta*

~~Zdradziłeś mnie,opuściłeś mnie w głębinach samotności.
~~Zawsze będę pamiętała twój promienisty uśmiech który powtarzał mi ,żebym szła do przodu.
~~Teraz muszę iść do przodu,bez ciebie twoich silnych ramion które miały nade mną władzę dzień i noc.
~~Gdy zobaczyłam Cię z inną moje serce pękło na milion kawałków,moje żale wylewają się w postaci łez.
~~Cięcie i narkotyki.Tego wcale nie potrzebuję,mam świadomość co te świństwa by ze mną zrobiły.
~~Potrzebuję tylko ciebie,ciebie który wypełnia moje serce ale zostawił mnie w niepewności.
~~Nie mogę,jeść,nie mogę spać bez ciebie nie mam marzeń mam tylko sny które mącą mi w głowie.
~~Jeszcze się zobaczymy,obiecuje ci to.Wiem na pewno to,że moja miłość jest bezgraniczna niemiłosierna.
~~Bez ciebie nie mam życia,skradłeś mi moje sny moje marzenia,a zwłaszcza moje serce które płacze bez twojej miłości,które powoli umiera,dałeś mu iskierkę nadziei która jest mniejsza z każdym dniem który ciągnie się,samotnie bez ciebie.Nie mam już dnia ani nocy,mam tylko smutek,żal i samotność.

Kocham Leona nie mogę bez niego żyć,ale widocznie nie jesteśmy sobie przeznaczeni.Wypowiedziałam te słowa przed zaśnięciem.
*Leon*
Siedzę teraz na piwie i się nudzę.Wkońcu przyszłem do domu,zobaczyłam jak Violetta sobie śpi pocałowałem ją delikatnie w usta i poszłem spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Teraz mnie akurat wena natchneła^^ Vilu i Daniel xD powiedzcie jak podoba się wam mój wiersz? ps.jak waszym zdaniem 12 latka taka jak ja napisała ten wiersz i pisze posty? taak mam 12 lat...ale kocham pisać więc wyżywam się na blogu xD

rozdział 21.

*Violetta*
Gdy tylko wróciłam do Buenos Aires spakowałam walizki i pojechałam zapłakana do Lu.Zapukałam w drzwi i po pierwszym pukaniu otworzyła.
-Hej Vilu zapraszam,widzę ,że coś się stało pogadamy o tym.
-Ttak dzięki.
Usiadłam na jej nowej kanapie i powiedziałam wszystko co mnie gnębi.
-Wiesz Lu,miłość jest  bolesna,nie taka cudowna jak się zdawało.
-Leon..
-Ttak.
-Powiedz co ci te drań zrobił?!
-Zdradził mnie,zerwałam z nim mam go serdecznie dosyć nie chcę z nim już  nigdy być.
-Rozumiem przykro mi.Ale pokażemy mu ,że jesteś twarda.
-Ale jjak?
-Zaczynając od tego,że masz przestać się jąkać.
-Ok.
-A teraz wracaj do domu i się rozpakuj to też twój dom,i to nie ty masz się z niego wyprowadzać!
-Ale ja nie mogę,rozumiesz?!
-Możesz,możesz.
-Ddobra.
-Bez jąkania się!
-Ok.
Wróciłam szybko do domu zjadłam obiad,weszłam do pokoju usiadłam na łóżku i oglądam moje zdjęcia z Leonem.Podrałam wszystkie i rzuciłam  na podłogę,położyłam się na łóżku i zaczełam płakać.Płakałam tak 2 godziny potem sięgnełam po pomoc,tzn.alkohol wypiłam całe martini,kamikadze i krwawą mary zrobiłam sobie sama.Wziełam wszystkie dosłownie wszystkie zdjęcia z nim..podarłam na podłogę i ułożyłam się na kanapie po czym zasnełam.

Leon wrócił późno do domu,gdy zobaczył zdał sobie sprawę jakim jest dupkiem.Zobaczył Violettę upitą i spiącą na kanapie.Wiedział ,że to przez niego.Wziął Violkę na łóżko a sam pił na kanapie.Później nastał ranek Violette obudziła się o 12.
*Violetta*
Jak tylko się obudziłam zjadłam śniadanie i założyłam to:
Leon spał,nie budzę go bo nie interesuje mnie on.Wyszłam z domu na miasto było bardzo upalnie nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Ej! uważaj jak leziesz.-wykrzyknełam.
-Przepraszam cię najmocniej nic ci nie jest?
-Nie,dzięki jestem Violetta.
-A ja Daniel.
*Leon*
Śledziłem Violettę i co?! gada z jakimś innym zdradza mnie!
-Zdradzasz mnie jak możesz?!
-Co ty gadasz?! nie jesteśmy razem zerwałam z tobą a to mój kolega i spadaj.
-Taa jasne kolega!
-Chodźmy Daniel.
*Violetta*
Mam dość Leona nie jestem z nim,a on wtrąca się w moje życie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Najmocniej przepraszam za tą beznadzieje;( ale moja wena ma ograniczenie!!! niestety!:(

wtorek, 22 kwietnia 2014

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 20.

*Violetta*
Obudziłam się z nie mijającym bólem głowy.Zeszłam marudząc z łóżku i wziełam lekarstwa.Po 20 min ból głowy przeszedł podeszłam do szafy i patrzyłam się na nią 5 min aż wkońcu ubrałam się w to:
Zjadłam śniadanie i znalazłam kartkę przyczepionął do blatu,za pewne od Fran.Zerknełam na nią z ukosu i przeczytałam to:
Droga Vilu!
Wstałam bardzo wcześnie i pogodziłam się z Marco,nareszcie czuję się dobrze.Zabrałam Ci cały alkohol z domu chyba wiesz dlaczego? jeśli nie,to dlatego,że wkółko go pijesz.Nie odzyskasz go więc nie dramatyzuj wytrzymasz.Jeśli chcesz pogadać zapraszam cię do mnie;)
                                                                                                 Twoja Fran.
Po przeczytaniu uśmiechnełam się do siebie,mam zamiar iść do Francesci,muszę się jej poradzić.Cholernie tęsknię za Leonem,gdy go tu nie ma to nie ma mojego życia,wtedy to nawet nie jest życiem tylko serią rozczarowań.Wziełam moją kopertówkę i wybiegłam do Fran.Otworzyła odrazu.
-Hej Vilu przeczytałaś?
-Tak a teraz mnie posłuchaj.
-Zamieniam się w słuch.
-Tęsknię za Leonem i chciałabym do niego lecieć te 4 dni bez niego to dramat! czy mogłabyś mi powiedzieć czy podejmę słuszną decyzję?
-Jeśli tęsknisz to leć koniecznie. A teraz biegnij się pakować a ja załatwię bilety
-Ok,dzięki Fran.
Spakowałam 2 walizki z ciuchami itd. i wybiegłam po bilety.Po godzinie byłam na lotnisku.Mój samolot będzie za 10 min nie mogę nie lecieć.Za bardzo go kocham,tu nie chodzi o to ,czy mu ufam czy nie,oczywiście,że mu ufam.Tylko o to,że nie wytrzymuję bez niego.
*Leon*
Mam dość tej prawej ręki wkurza mnie,manipuluje mną i nie tylko.Bardzo się denerwuję czy Violetta zgodzi się być moją żoną? kochamy się ale jednak stresuje się.
*Violetta*
Byłam już w hotelu Leona.Zapytałam się recepcjonistki w którym pokoju Leonem się zatrzymał.
-Jest w pokoju nr.38.
-Dziękuję.
*Leon*
-Angela słuchaj myślisz ,że ta Vilu o której ci mówię jest gotowa wyjść za mnie?
-Pewnie,i chciałam cię przeprosić za te rzeczy którymi cię denerwuję wiesz poprostu musiałam wyjechać z mojego ulubionego miejsca tzn:Ameryki Południowej.
-Nic nie szkodzi.
Po chwili Leona i Angele dzieliły niebezpieczne milimetry,to chłopak zrobił pierwszy krok i pocałował dziewczynę ona oddała pocałunek.Nie wiedzieli tylko,jak bardzo niszczą Violetcie serce.Vilu stała jak wryta przed drzwiami i zalana łzami.Zadała duży trud ,żeby tu przylecieć na darmo.Wybiegła z pomieszczenia zalana łzami.Gdy Leon to zobaczył pobiegł za nią szukał jej wszędzie.Violetta uciekła w ciemną alejkę porośniętą mchem i trawą.Osuneła się na drzewie i płakała ile się dało.Podeszłam do pobliskiej apteki i kupiłam tabletki nasenne.Weszłam do apartamentu tego drania,i sprawdziłam czy go nie ma.Nie było go,usiadłam na łóżku.Chwilę wahałam się brać całą garść,ale potem zrozumiałam ,że to mi pomoże.Już miałam je wziąść do ust.Ale Leon wbiegł do apartamentu.Byłam obojętna co zrobi a czego nie.Chciałam tylko się zabić i żyć w pięknej,idealnej bajce.Jednak nie da się tego wszystkiego przekreślić.Wyrwał mi tabletki.
-Co ty robisz?!-wrzasnełam.
-Nie chcę,żebyś się zabiła prze ze mnie!.
-Tylko częściowo,przez ciebie mam cię dość! jesteś szują i wiele by tu wymieniać!.
-Masz prawo wymieniać,ale cię kocham!
-Gdybyś mnie kochał nie zdradzał byś mnie! nie wierzę w żadne twoje słowo!
-Ale powinnaś! przecież wiesz,że kocham cię najbardziej na świecie,oddał bym za ciebie życie!
-Mam to gdzieś! wiesz co? koniec z nami! mam cię dość.
-Violetta nie popełniaj głupstw!
-To ty je popełniasz! ja nie całuję się z chłopakami.Jesteś powodem moich błędów i moich smutków!.Przez ciebie nie chce żyć,ale powieneś się cieszyć! skoro zdradzasz mnie to mnie nienawidzisz! udało ci się zniszczyć moją miłość do ciebie!
Leon stał jak wryty przemowął Violetty.Wiedział ,że ma rację.
Vilu zebrała walizki i uciekła do BA.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I koniec Leonetki;( ale bez smutania się! Leonetta powróci może za...5 rozdziałów? co myślicie jakby Vilu i Leon próbowali o sobie zapomnieć i mieli inne drugie połówki.A potem zrozumieli ,że nie mogę bez siebie żyć? wiem rozpisuję się jak wariat! ale wasz wariat<3 Ps.Na drugim blogu zacznę za 5 minutek pisać 3 rozdział:) wchodźcie kochani wy jesteście zawsze mile widziani<3
                                                                                                        Całuski od Moniki.


niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 19.

*Violetta*
Wstałam późno plus jest taki,że dzień minie szybko.Pościeliłam łóżko i ubrałam to 
Zjadłam płatki owsiane,i znowu się nudziłam.Najchętniej pojechałabym do Leona on jest częścią mojego życia, znaczącą częścią bez niego się nudzę.Nagle usłyszałam dzwonek od komórki dzwonek tzn.piosenka podemos słuchałam ją 2 min,potem odebrałam.Była to Fran.
-Hej Fran.
-Cześć Vilu,słuchaj mam plan na nudę.
-Dawaj.
-Pójdziemy na imprezę!-wykrzykneła szczęśliwa.
-Fajny pomysł pewnie w tym nowym klubie.
-Tak!
-A coś ty taka zadowolona co?-spytałam nie dowierzając ,że Fran lubi imprezy.Ilekroć zabierałam ją na zabawy to nudziło jej się.
-Sama nie wiem ale Marco jest u Maxiego i oglądają mecz.
-Dobra,dobra a o której mam tam być?
-Najlepiej o 19.
-Ok,tylko muszę się umalować przebrać itd.
-No wiem,ja też.
-Ok pa.
-Pa.
Jest dopiero 15,może zadzwonię do Leona? z jednej strony chcę pamiętam co mówiła Lu,ale z 2 niech nie pomyśli,że jestem nadopiekuńcza i ,że mu nie ufam.Chyba zadzwonię przecież wie ,że go kocham.Po 2 sygnale Leon odebrał.
-Hej kochanie.-powiedziałam z radością.
-Hhej.-powiedział niepewnie.
-Coś się stało?-spytałam zmartwiona.
-Nie nic tylko muszę kończyć.
-Szkoda,Leosieek..
-Nie Leośkuj mi tutaj co się stało?
-No bo chce iść z Fran na imprezę mogę?
-Pewnie kochanie tylko uważaj
-Kocham cię i pamiętaj o tym.
-Pamiętam dzień i noc.
-Tęsknię.
-Ja też ale musisz wytrzymać.
-Wiem,wiem.
-Dobra kończę kiciu ty moja pa.
-Pa tygrysku.
*Leon*
Dobrze,że Vilu nic nie podejrzewała.Jestem u jubilera i wybieram pierścionek zaręczynowy.Cena jest tu zupełnie nie ważne,musi być piękny dla mojej ukochanej.Po 2 godzinach namysłów kupiłem jej ten chyba jej się spodoba?wygląda on tak:
W każdym razie to nie jedyna niespodzianka jaką dostanie.Wiem ,że Vilu od dawna ubolewa o martensy,mówi ,że wcale nie ale kupię jej glany.Mam też dla niej sukienki i bluzki,oczywiście też pierścionek.Wiem ,że ona wcale tego nie oczekuje ale kocham ją dlatego dostanie takie prezenty.
*Violetta*
Leon był nieco spięty i zestresowany to dziwne.Nie wnikam w każdym razie tak wyglądam na imprezę:
Ok już 18:30 wychodzę nie mogę się doczekać tej dżamprezy! mam tylko wielką nadzieję ,że nikt nie będzie mnie podrywał.Taxi już jest jadę.Gdy dotarłam zobaczyłam wielki szklany klub.Weszłam z szokowana i zafascynowana strukturą.Zaraz podleciała do mnie Fran.
-Oo Vilu extra wyglądasz.
-Dzięki,a ty to co co to za miniówka?
-Aaa no wiesz.
-Fran zaczynam się bać jesteś jakaś dziwna.
-Wcale nie w każdym razie mogę u ciebie nocować?
-Pewnie,ale w domu opowiesz mi co się dzieje ok?
-Dobra...
-To chodźmy się bawić.
Po chwili piłyśmy już kolorowe drinki  i tańczyłyśmy tak do 2 w nocy.Nagle przyczepił się do mnie jakiś typ.
-Hej piękna.
-Hhej.
-Co robisz sama w klubie?
-Ja sama? mam przyjaciółkę.
Później się wystraszyłam nim więc postanowiłam wracać z Francescą do domu.Wolę nie mieć żadnych konfliktów o których Leon by się dowiedział.Fran chyba skapneła się o co chodzi i zaczeła mnie wypytywać.
-I co fajny był?
-Nie! przecież wiesz ,że jestem z Leonem  a tego typa nawet nie znam.
-Ok,ok.
-A tak wogóle,nie chcę mieć z nim nic do czynienia.Nigdy więcej nie idę bez Leona na imprezy.
-Jak chcesz kochana nie dziwię ci się.
-A z resztą miałaś mi powiedzieć o co chodzi z tobą?
-Dobra posłuchaj,pokłóciłam się z Marco on ciągle spędza czas z chłopakami nie ma go prawie w domu.
-Nie martw się pogodzicie się,a poza tym musisz mu powiedzieć co czujesz szczerość to podstawa związku.
-Masz rację jutro z samego rana przeproszę go.-powiedziała i przytuliła mnie.
-To co idziemy spać?-spytała Fran która ziewała od godziny.
-Ty owszem a ja pogadam  z Leonem.
-Ok.
Leon odebrał po 1 połączeniu.
-Hej Leoś.
-Hej i co udała się impreza?
-W ogóle nie! jakiś typ uczepił się do mnie.Nie chodzę na imprezy bez ciebie.
-A co to za typ czy coś ci zrobił?!-spytał zdenerwowany.
-Nie kochanie,tylko przystawiał sie do mnie ale uciekłyśmy z Fran.
-To dobrze,posłuchaj mówiłaś coś o martensach nie?
-Oooj tak kocham je!
-Kupiłem ci 3 pary!
-Że co??? NA SERIO?!
-Na serio jakieś niebieskie różowe i zielone.
-Kochany jesteś bardzo tęsknię gdy cię tu nie ma żyć mi się nie chce.
-Oj tam.
-Leon mogę zadzwonić później?
-Ok,mimo ,że jest 3 w nocy.
-Hahaha bardzo śmieszne.
Bardzo tęskniłam więc się upiłam,wychlałam całe wino,ja to jestem dobra.Miałam do niego nie dzwonić ale wiecie co się działo ze mną pod wpływem alkoholu?
-Hej Leooś.
-Hej,czy ty się upiłaś.
-Nnie,ale tęsknię za naszymi łóźkowymi sprawami,jadę do ciebie to to powtórzymy.
-Violka idź spać zadzwonię jak będziesz trzeźwa.
-Ale ja piłam wino nic więcej,kochanie.
-Pa kochanie idź spać.
-Wiesz co Leon?
-Co?
-Mam cię dosyć,jesteś za poważny nie mogę się wygłupiać.
-Ja za poważny?
-No ty,chyba nie sąsiad.
-Niedługo nie będę poważny.
-To co zrobisz?
-Niespodzianka.
Byłam tak pijana ,że całowałam ekran laptopa,a zamnął Fran chrapała jak wilkołak.
-Ok pa Violuś skarbie.
-Ppa.
Poszłam spać o 5 rano na kanapie rękę miałam na podłodze,a głowę na oparciu.Nigdy więcej imprez.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba się? taki lightowy rozdział bo chciałam żeby Violce spodobał się obcy koleś ale nie zrobiłam tego
dla was;) spokojnie ten gość powróci! a Leon nie będzie poważny,już nigdy w 20 rozdziale dowiecie się dlaczego był taki poważny;)

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 18.

*Leon*
Wstałem 15 min za wcześnie,Viola spokojnie sobie śpi nie będę jej budził.Szybko wstałem pocałowałem Violette w policzek.Zjadłem małe śniadanie czasu mam jeszcze sporo pooglądam sobie TV.
*Violetta*
Obudził mnie budzik  w komórce dzwonił z 5 razy aż wkońcu wstałam,byłam pewna ,że Leona już nie ma lub ,że wychodzi.Ubrałam się w to
niczym błyskawica zaraz pojawiłam się obok Leona.Uśmiechnełam się mocno do Leośka,pocałowałam go namiętnie.Podeszłam do lodówki i zaczełam przeszukiwać wzrokiem półki lodówki.Znalazłam tam moje ulubione serki,i jakieś danie.Pewnie Leon sobie je zrobił,wyjełam serek i już miałam go jeść gdy usłyszałam Leona.
-Vilu,zrobiłem Ci śniadanie jest w lodówce.-kiwnełam głową na tak.
-Ja myślałam,że to twoje.
-Ja już zjadłem,a dla ciebie musiałem zrobić coś dobrego księżniczko.-podszedł do mnie i pocałował mnie.
-Kocham cię mój książe.
Pocałowaliśmy się delikatnie,później zjadłam tylko śniadanie,siedziałam teraz obok Leona który obejmował mnie ramieniem.Przyznaje ,że Leoś wybrał dobrą kanapę.Matko myślę o kanapie zamiast o tym ,że mój ukochany jedzie w podróż.To straszne będę bez niego,chyba wytrzymam.
*Leon*
Spojrzałem na zegarek musiałem już jechać na lotnisko,to okropne tydzień bez mojej Violi która jest kochana,ładna i taka dobra.
-Violu muszę już jechać.-widziałem jak odrazu posmutniała,podszedłem do niej przytuliłem ją i pocałowałem.
-Niestety musisz,pamiętaj będę do ciebie dzwonić i widzimy się na chacie!.-pokazała palcem grożąc.
-Wiem skarbie,jak wrócę czeka cię niespodzianka.
-Dla mnie najlepszym prezentem było by gdybyś nie wyjeżdżał.-przytuliła się do mnie.
-Dobrze,to ja już jadę.
-Cześć kochanie.-podeszła,mocno i namiętnie mnie pocałowała.
-Pa,tylko trzymaj się jakoś i nie pij wina.
-No wiem,wiem.
*Violetta*
Gdy Leon odjechał położyłam się na kanapie,przykryłam kocem i zasnełam na kilka godzin.Chciałam,żeby to był koszmar,żęby Leoś był tutaj koło mnie.Postanowiłam pójść do Lu nudzę się a ona jak to Lu ma szalone pomysły,które uwielbiam.Wstałam nakryłam kanapę kocem i poszłam.Po chwili byłam już pod drzwiami Ludmi.Zapukałam a ona momentalnie otworzyła.
-Hej Vilu .-podeszła po czym mnie przytuliła.
-Hej Lu.
-Wchodź do środka,Fede jest w pracy.
-Ok.
Weszłam do jej pięknego dużego domu,byłam zafascynowana pięknymi kolorami ściań,jednym z nich był żarówiasty róż.Mój jeden z ulubionych kolorów,rozsiadłyśmy się na kanapie koloru lawendowego.
-Violu czy coś się stało,widzę ,że coś cię trapi.
-Jest jedna rzecz.
-A mianowicie jaka?
-Leon na tydzień wyjechał w sprawach służbowych,już za nim tęsknię nie dam rady!-krzyknełam.
-Violu,musisz bardzo a to bardzo często do niego dzwonić.
-Wiem dzwonię do niego 5 razy dziennie.
-To źle! co najmniej 7.
-Co tak dużo?
-Wiesz,nie to żeby coś ale mogą być tam fajne dziewczyny.
-Masz rację,chociaż wierzę mu.
-Wiem kochana,ale lepiej dmuchać na zimno.
-Dobrze,dzięki jest już po 20 powinnam iść do domu.
-Ok,ale pamiętaj o gadaniu z Leonem,faceci to faceci.
-I now.-powiedziałam po czym się roześmiałam.
Byłam już w domu,teraz w samotnym domu.Wziełam relaksującą kąpiel,założyłam piżamę i wziełam mój laptop.Zadzwoniłam do Leona odebrał połączenie.Jeżeli by nie odebrał zamarwiałabym się.
-Hej tygrysku.
-Hej kiciu.-powiedział Leon uwodzicielkim głosem.
-Już tęsknię,nie wytrzymam.-powiedziałam łapią się za głowę.
-Dasz radę kochanie za te 7 dni będziemy już razem.
-Aż za 7 dni! 
-Nie panikuj.
-Nie panikuję! byłam u Lu,strasznie tu nudno bez ciebie.
-Mi tak samo.
-Nie mam do kogo się przytulić w nocy.
-Wiem,dziwnie się czuje bez ciebie.
-Dobra koniec użalania się powiedz lepiej nowinki.
-Więc rozmowa poszła dobrze,i mamy nową prawą rękę.
-Fajnie opowiedz o tej prawiej ręce.
-Ok, to ładna dziewczyna w naszym wieku ma niebieskie oczy i piękne kasztanowe włosy.
Poczułam jak coś się we mnie gotuje.Byłam cholernie zazdrosna najchętniej rozszarpałabym tą dziewczynę na strzępy.
-Leon uspokój się bo mnie głowa boli!-krzyknełam.
-A co zazdrosna?
-I to jak! 
-Kochanie przestań przecież wiesz ,że kocham ciebie i tylko ciebie.
-Wiem,ale niech to dotrze do mojego mózgu i serca!
-Darling go to sleep.
Roześmiałam się szeroko po czym ziewnełam.
-1 dzień w LA i już mi gadasz po angielsku.
-I speak english.
-Idę spać całuję cię kochany.
-Ja ciebie też myszko.
Zamknełam laptop,weszłam pod kołdrę i wpatrywałam się chwile w okno.Padał deszcz,jednak to dobrze.Po 5 minutach zasnełam wtulona w poduszkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybłagałam sis o to ,żeby dała mi napisać rozdział;) mam nadzieje,że się podoba! w 19 i 20 rozdziale będzie się działo! ok nic nie zdradzam.
 Pozdrawiam Monika.

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 17.

*Violetta*
Obudziły mnie piękne promyki słońca,były cudowne jednak świeciły prosto na moją twarz,lekko mnie to wkurzyło.Chciałam przytulić się do Leona ale moja ręka walneła o połowe pustego łóżka.Postanowiłam wstać,niby 8 rano ale jak to się mówi:kto rano wstaje temu pan bóg daje czy coś tam nie mam pojęcia! ubrałam się w to
Bardzo spodobał mi się ten żakiet od Leona,tak od Leona kupił mi go z okazji tego ,że do niego wróciłam romantyczne prawda?a propo Leona gdzie on do cholery jest? ok idę coś zjeść mam nadzieję ,że zaraz wróci.Zjadłam sobie musli z czekoladą i wypiłam kakao.Zrobiłam sobie lekki makijaż.Podeszłam do kanapy i bezwładnie opadłam na koc na kanapie.Mineły 2 godziny,oglądam jakąś dziwną telenowele a Leona dalej nie ma zaczynam się martwić co jak np.jest w szpitalu albo go pobili? nie mam pojęcia.Nagle usłyszałam jak Leon wchodzi do domu uśmiechnełam się do niego promiennie podbiegłam,ujęłam jego twarz dłońmi i namiętnie pocałowałam.Bardzo tęskniłam co tam ,że czekałam 2 godziny.kocham go.
-Leon gdzieś ty był? martwiłam się!
-Vilu,byłem na spotkaniu z twoim tatą,posluchaj mnie teraz.
-O co chodzi zaczynam się bać?
-Więc muszę...wyjechać do LA na tydzień
Spuściłam głowę,i uroniłam jedną łzę.Tydzień to dla mnie wieczność.
-Nie,nie Leon dlaczego?
Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Violu,to związane z pracą,zobaczysz jak ten tydzień szybko minie.
-Mam nadzieję,a kiedy wyjeżdżasz?
-Jutro o 6 rano.
-Co tak wcześnie na pewno prześpię pożegnanie!
-Kochanie,spokojnie wynagrodzę ci to.
-Dobrze,a teraz wykorzystajmy lepiej ten 1 dzień.
-Możemy iść na zakupy chcesz?
-Hahaah śmieszne,ty i zakupy? pamiętam co było jak musiałam kupować bieliznę!
-No co,ja tylko Ci pomagałem.
-No tak,tak dobrze chodźmy mam jeszcze dużo pomysłów.
-No to chodźmy.
Wzieliśmy się za ręce i poszliśmy do mojej ulubionej galerii handlowej.Dotarcie tam zajmuje około 20 min jednak opłaca się.Są tam piękne ciuchy.Weszłam do pierwszego sklepu,zauważyłam tam piękną skórzaną spódniczke.Kupowaliśmy wszystko co mi się podobało,i tak wróciliśmy do domu  z 30 torbami z ciuchami.Ja tylko szłam jak małego dziecko jedząc loda.Wkońcu dotarliśmy do domu było już południe to okropne tak szybko to mineło,zaraz będę musiała sie z nim pożegnać.Przez myślenie o tym posmutniałam.Leon położył wszystkie torby w pokoju  i poszliśmy na naszą ulubioną ławkę.
-Violu,wiem,że to dla ciebie smutne ale naprawdę wrócę.
-Wiem,ale będę bardzo tęsknić.
-Kochanie,wytrzymasz.
Objął mnie ramieniem,patrzyliśmy teraz sobie w oczy,on ma takie piękne czekoladowe i spokojne oczy.Mogłabym wpatrywać się w nie godzinami.Przysunełam się do niego i pocałowałam najbardziej namiętnie jak mogłam,on oddał każdy pocałunek.Przez brak powietrza oderwaliśmy się od siebie.Leoś wziął mnie za ręke i szliśmy pięknymi i kolorowymi alejkami Buenos Aires.Byłam w niego mocno wtulona.Wróciliśmy zmęczeni do domu on i ja byliśmy też zmęczeni moim "shoppingiem" po sklepach.Wziełam zimny prysznic i założyłam piżamę,Leon leżał i widocznie na mnie czekał.Ja tylko opadłam bezwładnie na łóżko,nakryłam się kołdrą pocałowałam Leona,i wtuliłam się w mojego ukochanego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wkońcu do cholery nie piszę w tym beznadziejnym HTML.Domyślam sie jak źle wam się wtedy czytało ale wytrwaliśmy do teraz:* to dla was kochani<3 

Nowe zmiany.

Pewnie zauważyliście nowe obrazki i inny szablon;) chyba się podoba prawda? jeszcze chciałam zmienić jakby to powiedzieć..chodzi o to ,że chciałam ,żeby to wszystko było poziomo a nie tak pionowo xD nie wiem czy rozumiecie moją gadanine ale ok zobacze czy coś zmienię wiecie będzie taki,powiew świeżości<3 w każdym razie jeśli wprowadzę zmiany na pewno je zauważycie pozdrawiam was<3