Siedzę na chodniku,w skateparku i sobie śpiewam.Śpiewam sobie:
-Chcesz bym spłonęła
Chcesz bym spłonęła
Chcesz bym cierpiała
I może w końcu się nauczęWłaśnie..może w końcu się nauczę,nie ufać ludziom którym nie powinnam.Może to był błąd? chodzenie z Leonem,co mi po tym,że z nim pisałam jak nie wiem tak naprawdę kim on do końca jest.Nagle zauważyłam czarnowłosego chłopaka,którego dobrze znałam.Diego.Podszedł i usiadł obok mnie.Otarł łzę z mojej twarzy i dziwnie się na mnie popatrzył:
-Hej,Violu czemu płaczesz? takie piękne dziewczyny nie powinny płakać.
-Lleon..mnie rzucił..
-Och..przykro mi..
-Spokojnie..dam radę..może..
Diego palił papierosa.Sięgnął po paczkę,wyjął jednego i dał mi do ręki.
-Ulży ci.
-Eemmm-wydałam z siebie dźwięk niepewności
-Spokojnie,palę od..w sumie to od dawna..
Zapaliłam papierosa,i zaciągnęłam się.Zamknęłam oczy,i faktycznie było mi lepiej.
*Violetta 5 godzin później*
Dzisiejszy dzień był fajny..Diego był u mnie,pomógł mi zapomnieć trochę o Leonie i dał mi radę.
-Zmień styl ubierania się,malowania do dowolny oby inny.Wyglądaj tak aby Leon widział,że wcale nie zaszkodziło ci rozstanie,wręcz przeciwnie.
Piliśmy piwo,paliliśmy i przytulaliśmy się..w sumie to tylko mój przyjaciel.Przecież nie chodzę z Leonem,a przytulać się mogę.
Rano wstałam wcześniej aby się ogarnąć na nowo.Założyłam czarne pończochy,czarne krótkie spodenki odkrywające tyłek i glany.Na górę założyłam skórzaną czarną kurtkę i bluzkę do połowy brzucha.Wzięłam naszyjnik oraz kolczyki krzyże.Pomalowałam się ciemno czerwoną szminką,i czarnymi cieniami.Włosy pofarbowałam na czarno,wczoraj.Założyłam plecak na plecy,i ruszyłam do szkoły.Chodziliśmy do liceum,nie mogli mi zwrócić uwagi na ubiór.Zapaliłam papierosa, i patrzyłam na wszystkie strony czy jest Leon. W końcu spotkałam jego wzrok.Szedł za mną.Podszedł do mnie i złapał mnie za ramię.
-Violu ty palisz?
-Chyba widać nie?
-Ii.. masz czarne włosy.
-Ty też masz,ty też palisz..
-I czemu jesteś inaczej ubrana?
-Bo tak lubię? czy mógłbyś się łaskawie nie wpieprzać w moje życie? przecież mnie kochanie rzuciłeś co ty nie pamiętasz?
-Ppamiętam..żałuję..nie mam nawet twojej pamiątki..
-Zaraz ci zrobię pamiątkę-rzuciłam z szeroki uśmiechem.
Namiętnie oraz ostro pocałowałam Leona,przygryzając jego wargę niemal do krwi.Leon stał chwilę w osłupieniu,a ja tylko zakręciłam się w koło i ruszyłam do szkoły.Po drodze spotkałam Diego.Pocałował mnie w rękę i wziął na barana.Przez całą drogę się śmiałam.W końcu,zaproponował mi wagary.Z chęcią się zgodziłam.Tam Diego pokazał mi saszetkę z białym proszkiem..to była marihuana.Razem z Diego zapaliłam.Było super..tak jakby cały świat zniknął i zostałam tylko ja i on.Swoją drogą Diego,nigdy nie był taki kochany.Przytuliłam się do niego i siedziałam mu na kolanach.