*Violetta*
Spojrzałam na niego jeszcze raz to ..Diego.Byłam zła,nie to w zasadzie nie prawda..byłam wściekła!
-Odpieprz się ode mnie!-krzyknęłam.
-Skarbie,co tak ostro...-podszedł do mnie i pogłaskał mnie po policzku.
Uciekłam do parku zalana zimnym potem i łzami.
-Violu nie martw się wszystko będzie dobrze.
Pamiętam to.Teraz jestem stara mam ponad 80 lat mam mojego Leona,kocham go najbardziej na świecie,ale nie tylko jego mam swoje dwa aniołki.Kornelię i Valentynę.Mają już 40 lat i są bliźniaczkami.Siedziałam oglądając album ze zdjęciami przewijając kartkę,na której widniały zdjęcia moje i Leona albo naszych córeczek.Nagle poczułam uczucie w sercu,upadłam i krzyknęłam tylko:
-Leon!-ból był nie do zniesienia zaczęłam płakał dalej pamiętam tylko ciemność.
Co się stało? Viola i Leon umarli razem on nie mógł znieść,że jej nie ma.Popełnił samobójstwo,ten obrót akcji był bardzo niefortunny w tym samym czasie Kornelia urodziła małego Louisa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Skończyłam z tą historią raz na zawsze.Pisanie postów po prostu mnie męczyło! niedługo zacznę nową historią.Nie wiem kiedy będzie prolog...może po jutrze? najpierw musi wena powrócić;)