Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 17.

*Violetta*
Obudziły mnie piękne promyki słońca,były cudowne jednak świeciły prosto na moją twarz,lekko mnie to wkurzyło.Chciałam przytulić się do Leona ale moja ręka walneła o połowe pustego łóżka.Postanowiłam wstać,niby 8 rano ale jak to się mówi:kto rano wstaje temu pan bóg daje czy coś tam nie mam pojęcia! ubrałam się w to
Bardzo spodobał mi się ten żakiet od Leona,tak od Leona kupił mi go z okazji tego ,że do niego wróciłam romantyczne prawda?a propo Leona gdzie on do cholery jest? ok idę coś zjeść mam nadzieję ,że zaraz wróci.Zjadłam sobie musli z czekoladą i wypiłam kakao.Zrobiłam sobie lekki makijaż.Podeszłam do kanapy i bezwładnie opadłam na koc na kanapie.Mineły 2 godziny,oglądam jakąś dziwną telenowele a Leona dalej nie ma zaczynam się martwić co jak np.jest w szpitalu albo go pobili? nie mam pojęcia.Nagle usłyszałam jak Leon wchodzi do domu uśmiechnełam się do niego promiennie podbiegłam,ujęłam jego twarz dłońmi i namiętnie pocałowałam.Bardzo tęskniłam co tam ,że czekałam 2 godziny.kocham go.
-Leon gdzieś ty był? martwiłam się!
-Vilu,byłem na spotkaniu z twoim tatą,posluchaj mnie teraz.
-O co chodzi zaczynam się bać?
-Więc muszę...wyjechać do LA na tydzień
Spuściłam głowę,i uroniłam jedną łzę.Tydzień to dla mnie wieczność.
-Nie,nie Leon dlaczego?
Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Violu,to związane z pracą,zobaczysz jak ten tydzień szybko minie.
-Mam nadzieję,a kiedy wyjeżdżasz?
-Jutro o 6 rano.
-Co tak wcześnie na pewno prześpię pożegnanie!
-Kochanie,spokojnie wynagrodzę ci to.
-Dobrze,a teraz wykorzystajmy lepiej ten 1 dzień.
-Możemy iść na zakupy chcesz?
-Hahaah śmieszne,ty i zakupy? pamiętam co było jak musiałam kupować bieliznę!
-No co,ja tylko Ci pomagałem.
-No tak,tak dobrze chodźmy mam jeszcze dużo pomysłów.
-No to chodźmy.
Wzieliśmy się za ręce i poszliśmy do mojej ulubionej galerii handlowej.Dotarcie tam zajmuje około 20 min jednak opłaca się.Są tam piękne ciuchy.Weszłam do pierwszego sklepu,zauważyłam tam piękną skórzaną spódniczke.Kupowaliśmy wszystko co mi się podobało,i tak wróciliśmy do domu  z 30 torbami z ciuchami.Ja tylko szłam jak małego dziecko jedząc loda.Wkońcu dotarliśmy do domu było już południe to okropne tak szybko to mineło,zaraz będę musiała sie z nim pożegnać.Przez myślenie o tym posmutniałam.Leon położył wszystkie torby w pokoju  i poszliśmy na naszą ulubioną ławkę.
-Violu,wiem,że to dla ciebie smutne ale naprawdę wrócę.
-Wiem,ale będę bardzo tęsknić.
-Kochanie,wytrzymasz.
Objął mnie ramieniem,patrzyliśmy teraz sobie w oczy,on ma takie piękne czekoladowe i spokojne oczy.Mogłabym wpatrywać się w nie godzinami.Przysunełam się do niego i pocałowałam najbardziej namiętnie jak mogłam,on oddał każdy pocałunek.Przez brak powietrza oderwaliśmy się od siebie.Leoś wziął mnie za ręke i szliśmy pięknymi i kolorowymi alejkami Buenos Aires.Byłam w niego mocno wtulona.Wróciliśmy zmęczeni do domu on i ja byliśmy też zmęczeni moim "shoppingiem" po sklepach.Wziełam zimny prysznic i założyłam piżamę,Leon leżał i widocznie na mnie czekał.Ja tylko opadłam bezwładnie na łóżko,nakryłam się kołdrą pocałowałam Leona,i wtuliłam się w mojego ukochanego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wkońcu do cholery nie piszę w tym beznadziejnym HTML.Domyślam sie jak źle wam się wtedy czytało ale wytrwaliśmy do teraz:* to dla was kochani<3 

Nowe zmiany.

Pewnie zauważyliście nowe obrazki i inny szablon;) chyba się podoba prawda? jeszcze chciałam zmienić jakby to powiedzieć..chodzi o to ,że chciałam ,żeby to wszystko było poziomo a nie tak pionowo xD nie wiem czy rozumiecie moją gadanine ale ok zobacze czy coś zmienię wiecie będzie taki,powiew świeżości<3 w każdym razie jeśli wprowadzę zmiany na pewno je zauważycie pozdrawiam was<3

Rozdział 16.

*Vilu* Gdy po 2 godzinach byliśmy już w domu postanowiłam pójść do przyjaciół,założę się ,że się martwią nie tylko o mnie i o Leona ale też o to czy w ogóle już dotarliśmy.Musiałam się przebrać w samolocie było dość gorąco,wziełam zimny prysznic w tym czasie Leon spał sobie na kanapie mój ukochany śpioszek.Postanowiłam ubrać się w to:
poszłam obudzić Leona rozumiem spaliśmy 5 godzin ale to nie powód aby przesypiać całe popołudnie.Zeszłam ze schodów bardzo cicho,podeszłam do niego i pocałowałam go namiętnie. -Leon wstawaj idziemy do przyjaciół. -Jeszcze 2 godziny... -Jak chcesz,ja idę. -Dobra,poczekaj. Widziałam jak idzie się przebrać założył koszulę w krate,trampki i dżinsy,tzn.mój ulubiony zestaw.Czekałam na niego tylko 5 min gdy zszedł podejrzewam ,że uśmiechałam się jak głupia bo tylko puścił do mnie oczko.Wzieliśmy się za ręce i poszliśmy do domu Marcesci.Leon zapukał do drzwi po chwili Francesca zaczeła mnie ściskać,tak samo zrobił Marco z Leonem. -Okej Fran koniec,bo mnie udusisz! -Oj Violu baliśmy się ,że nie wrócisz do Leona wiesz jak on ryczał u mnie? -Ej miałaś tego nie mówić Vilu. -Trudno,już się wygadałam. Pocałowałam go delikatnie w usta,byłam wzruszona ,że aż tak mnie kocha.Nie wiem dlaczego ktoś taki jak ja zasługuje na tak wspaniałego chłopaka? -Leon kocham cię. -Ja ciebie też Vilu. -Dobra koniec czułości napijecie się soku czy herbaty? -Fran! przestań!-krzyknął Marco. -No co?! o co chodzi?!-powiedziała ochrypłym głosem Fran. -Kobieto,niech się wina napiją co oni 5 latki ,że soczki będą pić? -Mogłeś tak odrazu,mało zawału nie dostałam!-powiedziałam oburzona Fran. -Dobra Leon ty wybierasz wino. -Mi to obojętne,Marco byle byś dał dobre wino. -Ale wiesz takie,żeby Leon w nocy nie gadał o jednorożcach i ananasach. -Hahaaha Violu nagraj nam to kiedyś!-powiedziała przez śmiech Fran. -Ej no co? to przez Vilu. -Taaak,bo to ja w nocy się całuje gdy śpię.-powiedziałam ironicznie. -Oj Vilu przestań to nie moja wina ,że tak cię kocham. -Dobra chodźcie do środku bo widzę dyskusję.-powiedziała Fran. Wypiliśmy kilka lampek wina,później Marco musiał odprowadzać Leona do domu,ja z nim nie mogę w kółko gada ,żebym kupiła rodzinę słoni,jednorożce i jeszcze małpy.Co on zoo chce tu sprowadzić?! mniejsza o to.Poszłam do wanny wiecie co Leon zrobił?! myślałam ,że siedzi przed TV ja tu wchodzę do wanny a on z niej wyskakuje! mało zawału nie dostałam. -Leon wont z tąd! śpisz na kanapie! -Eeej to tylko żart. -Żart przez którego nie dostałam prawie zawału! *Burza* Spałam sobie grzecznie w łóżku,aż tu nagle burza,panicznie ich się boje.Postanowiłam iść do Leona albo lepiej po Leona.Zeszłam po cichu do salonu gdzie Leon chrapał nie miłosiernie.Trudno tam,i tak go obudze i tak. -Eee Leon...-powiedziałam półgłosem. -O co chodzi Vilu? -Eeee możesz wracać do łóżka wiesz.. -A po co? -No bo ja się boje burzy! no chodź! -Dobra idę. Położyłam się obok Leona w łóżku panicznie się bałam,Leon tylko gładził moje włosy.Kocham go tak bardzo chce z nim spędzić reszte życia. -Leon. -Tak Violu? -Bardzo cię kocham wiesz? -Wiem,ja ciebie też.-powiedział po czym pocałował mnie w czoło. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Owww jea! podoba się? mam nadzieję ,że tak:) powiedzcie chcecie kolejny rozdział dzisiaj wieczorem? jeśli tak to niech ktoś napisze w komku;) pozdrowionka patrzcie na to:D