Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 11.

Obudziłam się..która to jest? tiaa nie ma to jak wstać o 10 rano.Ech nigdy chyba nie uda mi się wstać o 4.Zeszłam z łóżka,i przykryłam Leona kocem.Ubrałam się w to:
                                                                         
I poszłam do kuchni.Zrobiłam sobie herbate i usiadłam na kanape.Patrze a tu Leon schodzi.Zaspany z tą słodką miną.Odstawiłam herbate na etażerce.I truchtem do niego podbiegłam.Pocałowałam go delikatnie w usta.I wtuliłam się.
-Koocham cię,jesteś taki słodki.
-Ja ciebie też.Jest coś na śniadanie?
-Niee..a co byś chciał?
-Może..naleśniki z nutellą!
-No dobra,ale idziesz do sklepu po nutelle.
-A ty? ja też ide do sklepu jak wróce pokaże ci co kupiłam.
-Dobra.
Wzięłam torebkę,i dałam mu pieniądze.
-Wystarczy ci 50 peso?
-Taak  i zostaną reszty.
-Okej to widzimy się w domu.
-Tak.
Podszedł i pocałował mnie w policzek.Pomachałam mu na papa i ruszyłam do sklepu z grami.Znalazłam tam grę o której zawsze marzyłam just dance 2015.Na xbox one! kocham gry taneczne takie jak te.Wydałam 150 peso i ruszyłam kupić sobie jakieś ubrania.Po 2 godzinach poszłam do domu.Wchodze i mówie.
-Leoś,przepraszam ,że tak długo ale szukałam jeszcze...
Nie ma go.To podejrzane.Spokojnie Fede mieszka obok może do niego wstąpił.5 godzin..nie ma go.Zmartwiona siedze na kanapie.Nagle dzwoni telefon.Szybko go odebrałam.
-Halo?
-Proszę pani prosimy do szpitala,pan Leon Verdas miał wypadek.
Zamarłam.
-Dddobrze..zaraz będe.
Spłakana pędem pobiegłam do samochodu.Szpital jest 15 min od naszego domu.Co mogło się stać?mam nadzieję,że to nic poważnego.Martwię się i to bardzo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Jutro też będzie rozdział :) i jak podoba się?  mam nadzieję ,że tak bardzo dziękuję Marysi za ten pomysł ;) 
                                                                                  ~Monika