*Leon*
-To było...
-Magiczne...-odpowiedziała Viola łapiąc oddech szczęścia.
Przytuliłem ją jakby...odruchowo? nie wiem dlaczego ale od razu gdy Viola,pojawiła się w moim domu serce zaczęło mi mocniej bić a jej słodycz mnie opakowała.
-Violu kocham cię.-w końcu wyznałem. Ona tylko uśmiechnęła się energicznie.
-Ja też cię kocham Leon.-kiedy wypowiedziała te słowa ze swoich pięknych drobnych ust uśmiechnąłem się promiennie.
Po tych szczęśliwych wyznaniach weszliśmy do studia,po czym udaliśmy się do sali śpiewu gdzie Viola miała poćwiczyć przed egzaminem.
-Lleon a jak nie dam rady..
Podeszłem do niej i chwyciłem ją za ręce.
-Na pewno dasz radę myszko.
-No dobrze,może zaśpiewam soy mi mejor momento?
-Nowa piosenka?
-Dokładnie.
-Z chęcią posłucham.
*Violetta*
Podeszłam do fortepianu i zaczęłam śpiewać i grać...dla Leona czułam do niego więcej niż przyjaźń mimo,że to wszystko zaczęło się tak szybko.Gdy skończyłam śpiewać wtuliłam się w Leona.Jednak przypomniało mi się ,że zapomniałam partytury.
-Leoś poczekaj biegnę do domu po partyturę.
-No dobrze,wracaj szybko.
*Ludmiła*
Byłam tak smutna co zobaczyłam,że płakałam jak małe dziecko w końcu postanowiłam porozmawiać o tym z Leonem był w sali od śpiewu.Szybkim krokiem wkroczyłam i wygranęłam prosto z mostu.
-Leon musimy pogadać.
-Ok,mów.
-Widziałam cię z tą dziewczyną zakochałeś się w niej?
-Chyba tak jest taka miła cudowna piękna śmiała itd.
-Ale jak możesz?!
-Ale co?
-Ja cię kocham debilu!
-Lu..jja..nie czuję do ciebie nic prócz przyjaźni,przykro mi.
*Violetta*
Oglądałam tą całą scenkę,rozpłakałam się teraz Leon będzie próbował ją odyskać a ja zostanę na boku..wbiegłam do sali.
-Leon jak możesz! Albo ona,albo ja wybieraj.-krzyknęłam łamiącym się głosem.
-Jja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz