Potem siedzę sama do wieczora na łóżku i płaczę.To życie jest bez sensowne..a ukrywanie tajemnicy i krzywdy którą robi mi Diego jeszcze bardziej przytłaczające.Całe szaleństwo z przeszłości umknęło,teraz jest tylko żal który znosi mnie na dno.Czy ktoś w końcu mi uwierzy? czy ktoś w końcu mi przebaczy?
Czasami wolałabym być zupełnie sama,niż żyć tak jak teraz.Naglę słyszę grzmot drzwi.Co oznacza,że Diego wrócił pijany.Słyszałam od progu domu:
-Moja cudowna kobietko chodź tu! i to twoje ciało..mam ochotę je wykorzystać!
Skuliłam się i wybuchłam płaczem,uświadamiając sobie co się zaraz stanie.Diego wbiegł do piwnicy i przytulił mnie...wziął moją twarz w swoje ręce i otarł łzy.
-Kocham cię moja piękna...
-Przecież mnie nienawidzisz
-Ciii...kłamałem..potrzebuję cię..tak bardzo cię potrzebuję moja piękna.
-Kkochasz mnie...-powiedziałam to z ogromną nadzieją.i łamiącym głosem
-Tak..bardzo..zawsze cię kochałem..tylko..po prostu...nie umiem przeżywać stresu i wyżywam się na tobie.
Cała czerwona złapałam Diego za twarz i popatrzyłam mu w oczy pełne łez.Starłam mu wszystkie łzy,i pocałowałam go.
Nagle usłyszałam grzmot drzwi,do piwnicy wpadła policja...i...Leon.Leon wziął mnie na ręce i wybiegł.Zeszłam z niego,i stanęłam cała czerwona jak burak.Brunet złapał moją twarz w dłonie i przytulił mnie do siebie.Dostrzegłam,że zmieniliśmy się..tak strasznie się zmieniliśmy..ja mimo,że wyglądałam na chudą dla siebie byłam dalej okrągła..i miałam brzuch...miałam dalej zielone oczy..ale moje włosy zamiast brązu przypominały czerwień.I moja skóra zrobiła się jaśniejsza niż wcześniej.Leon nadal ma zielone oczy,czarne włosy i jasną cerę.Dalej jestem przy nim malutka..on jest taki wysoki.
-Vviolu...cierpiałaś?
-Bbardzo..ale zawsze na ciebie czekałam.
-Nadal mnie kochasz?
-Ttak...od początku...
Późniejsze dni mijały nudno,ale było mi co raz lepiej.Siedziałam u psychologa całymi dniami..ale później mogłam spędzać czas z Leonem.Zmieniliśmy się..strasznie.Leon jest sam..samotny...czasem wredny..czasem słodki.Dzisiaj mija 2 tydzień od tamtego momentu.Dzisiaj mogę wyjść ze szpitala psychiatrycznego.Będę mieszkać u Leona.Pozwolił mi.Gdy weszliśmy,dom okazał się malutki,ale przytulny.
-Eee...Leon idę się umyć ok?
-Ok...
Gdy się umyłam zauważyłam Leona patrzącego się na mnie -.-
-Napatrzyłeś się już?
-Skąd wiesz?
-Widzę cię -.-
-Masz piękne ciało..
-Pfff mój brzuch najlepszy kuźwa...
-Nie wolno ci mówić takich rzeczy kochanie bo dostaniesz kare.
-Hahahahah! już widzę karę od ciebie.
-Sama chciałaś.
Leon zdjął koszulkę i spodnie...i wszystko i wlazł za mną pod prysznic.
-Fak ju!!!!! co ty kuźwa mi tu!!!
Leon pocałował mnie...a jego ręka zjechała na mój tyłek -.-
-Spadaj zboku!
-To..ręka mi zjechała...to nie moja wina,że jesteś taka niziutka.
Leon uklęknął przede mną i zabrał ręce.
-Patrz,teraz możesz sama mnie pocałować a ja nic ci nie zrobię.
Pocałowałam go i ujęłam jego twarz w ręce.Odgarnęłam jego czarne piękne włosy z twarzy.Pocałowałam go w nos.
-Piękny jesteś..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ho! to jest rozdział 9,i nie mam co napisać...ale wiecie ten tego! licze,że się podoba.MOŻECIE MI NAPISAĆ CZY OBCHODZICIE HALLOWEEN I CZY BĘDZIECIE ZA COŚ PRZEBRANI.JA BĘDĘ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ HALLOWEEN <3
~Monika
Genialny!
OdpowiedzUsuńLeosiek bohaterem <3
Hyh....Pocałunek pod prysznicem :*
Wy zboczuchy...Leon zboczuch, Vilu zboczuch, Ty zboczuch :D
Czekam na next :*
#Tinistas