Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 42.

*Violetta*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy...co ja do cholery robiłam? chciałam przekręcić się w prawą stronę ale na kogoś weszłam..wtf?! spojrzałam a tam Leon! przypomniałam sobie co wczoraj robiliśmy i mocno się uśmiechnęłam.Weszłam na niego i mocno pocałowałam w nos.
-Leoś pora wstawać.-powiedziałam.
-Już Fran..
-Jaka Fran? raczej Violetta.
-Cco?!
-Wczorajsza noc była wspaniała.-powiedziałam i musnęłam go czule w usta.-idę zrobić śniadanie.Nie myślałam ,że jestem naga ale wstałam i ubrałam się w to:
                                     
Psiknęłam się moimi ulubionymi perfumami,i zrobiłam sobie wysokiego kucyka.Zeszłam na dół  po czym zaczęłam pichcić gofry.Postawiłam 2 talerze i nałożyłam jedzenie,zrobiłam jeszcze 2 latte.Usiadłam przy stole i szybko zjadłam.Usiadłam na blacie i wypiłam kawę.W końcu Leon zszedł na dół a ja promiennie się uśmiechnęłam.
-Nie wierzę,że zdradziłem Fran.-powiedział siadając  do stołu.
-Kochanie nie smuć się,przecież jej nie kochasz.
-Może i masz racje.
-Ja zawsze mam racje.
-A  teraz serio pytam co się stało tamtego wieczoru?-na samo wspomnienie z mojego oczu zaczęły płynąć łzy.
-Jja...weszłam na klif i patrzyłam jak przytulasz jakąś dziewczynę byłam zazdrosna..i skoczyłam.-wydudkałam ścierając łzy.
-A dalej?
-Obudziłam się w szpitalu siedziałam tam 2 lata,zawsze pytałam czy przyszłeś...potrzebowałam cię chciałam się do ciebie przytulić pocałować.-ciągnęłam coraz bardziej płacząc.
-Violu..ja nie wiedziałem gdzie jesteś szukałem cię kilka miesięcy ale poddałem się.
-Ttak wwiem...
Podszedł do mnie i przytulił mnie.Patrzyliśmy sobie w oczu aż go pocałowałam.Całowaliśmy się dłuższą chwilę.
-Violu przepraszam ja nie mogę...kocham Fran i ciebie też.
-Ccooo?!-spytałam ze złością w oczach.
-To prawda.-wyznał mi w oczy.
-Idź sobie..nie chcę cie widzieć.
-Jak chcesz.
Siedziałam cały  dzień przed telewizorem z paczką popcornu i całą paką czekolady i coli.Przypomniałam sobie piosenkę moją i Lu.Właśnie...a gdzie ona jest?! zaśpiewałam Peligrosamente bellas i poszłam spać.


Dzień ślubu.
*Violetta*
Mam plan...on się nie ożeni.Miałam dać mu nauczkę zostawić go ale zabardzo go kocham.Chcę z nim być muszę! na ślub założyłam tą samą suknię i rzeczy które miałam na ślubie moim i Leona.Szybko biegłam i zdążyłam czekałam aż dojdą do słów:
-Jeśli ktoś się nie zgadza połączyć tą parę więzami ślubu i miłości niech przemówić teraz albo zamilknie na wieki.
Wyszłam na środek i krzyknęłam:
-Ja! nie zgadzam się-wszyscy zaczęli buczeć a ja stałam zalana łzami.
-I ja też to ją kocham!-krzyknął Leon podszedł do mnie i pocałował mnie namiętnie.Wtuliłam się w niego.
-Alle..-mówiła Francesca.
-Ja się nie zgadzam aby oni byli razem...zobaczyłam Diego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz