Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

środa, 26 marca 2014

Rozdział 1.Szansy na miłość.

*Fran* Jestem okropnie przybita przez Violę bo ciągle płacze o tego palanta Diego! nie rozumiem tego przecież Vilu nawet nie kochała Diego.Ale musiała z nim być bo ją katował! wróciłam właśnie z Rzymu.Chcę pomóc Violi odbudować życie z małych elementów. Właśnie weszłam do pokoju Violi leżała jak zawsze zapłakana z całym pudłem chusteczek. -Violu proszę cie przestań! -Fran ale ja nie moge on odszedł. -Właśnie trzeba żyć dalej! musisz odbudować swoje życie.Nawet go nie kochałaś. -Fran..masz racje ale ja nie dam rady. -Jak nie wyłaź z łoża! pociągnełam ją do szafy z ubraniami założyła to:https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSq21tOpvlFqsQ47FmZO6wpVnhC2xS-jYEcuSfYzaZUEO5btvIa wygądała zjawiskowo! -Violu chyba coś jadłaś nie? -Tiaa chyba wczoraj.. -O bosz! ide ci coś zrobić. Przygotowałam jej tohttp://img.smaczny.pl/p/m/800_600_2_1/p/z/11/pyszny_koktajl_z_czeresni1.jpg i to do jedzenia: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMybsFR5m31vR9IGzcT2KAzFv64cerw7uTsk-MFnz4NZcP_XPirysEbyief2HEoNU6ai0LW0-yaWbZLSpayj_iFqY-JEFM-zw0Egc5InZyabLdTdkLlKS1ylGvN3OVXnnwP1penOPU_uPm/s1600/jak+zrobic+nalesniki.jpg -Dzięki Fran jesteś kochana. Gdy zjadła musiałam jej powiedzieć o dobrej pracy w biurze w sumie sama tam pracuje dobrze płatna i 5 godzin pracy to nie dużo.Wkońcu musi odbudować życie i mieć pieniądze na ubrania jedzenie itd. -Vilu musze ci coś powiedzieć. -Wal śmiało. -Wiesz..pracuje w bardzo dobrej pracy tutaj całe 5 godzin w biurze i dobrze płatna. -Acha i.. -Zatrudnij się tam! do tego Lu też tam pracuje i musisz mieć pieniądze na ubrania jedzenie itd. -Fran w sumie...masz racje i naprawde Lu tam pracuje? -Tak jest extra! -No dobrze to chodź ze mną teraz ok? -Ok *Vilu* Szłyśmy całą godzinę musiałam się przewietrzyć,wkońcu dotarłyśmy do smukłego i wysokiego wieżowca. -Dobry Leon mam tu nową pracownice. -Jasne a gdzie jest? -Czeka w recepji. -Ok. Gdy zjechałem windą zobaczyłem piękną dziewczynę o głębokich brązowych oczach nie mogłem się na patrzeć. -Dzień dobry chciałabym się tutaj zatrudnić znajdzie się miejsce? -Jasne tylko będzie musiała pani podać swoje dane. -Acha i chciałabym przejść na "ty" jestem Violetta Castilio. -Dobrze,jestem Leon Verdas. Nie mogłam się na niego napatrzeć miał piękne oczy i jego uśmiech jest cudowny ale..przecież byłam żoną Diego nie mogę go zdradzić... -Dobrze zapraszam do biura. -Pewnie. Po wypełnieniu wszystkich danych do pracy miałam zjawić się jutro..i on jest w tym samym wieku co ja! jest cudowny. Potem poszłam na grób Diego i zaczełam do niego gadać wszyscy się na mnie patrzyli jak na wariatke. -Oj Diego i co ja mam robić? wiem,że sprawiłeś mi tyle bólu ale jesteś osobą która teraz może mi odpowiedzieć co mam robić.Sory tzn.byłeś mimo wszystko stało się cos dziwnego zobaczyłam Diego który mówił:Przepraszam cię za rany za to ,że cię katowałem.Powiem ci tyle:bądź szczęśliwa mnie tu już nie ma zapomnij o mnie. Usiadłam z wrażenia na ławce zadzwonił do mnie telefon zdziwiłam się bo to był Leon. -Halo Violu? -Hej Leon. -Chciałbym wiedzieć czy pujdziesz ze mną jutro na kolację...oczywiście służbową no. -Z chęcią. -Wspaniale podjade po ciebie o 20. -Ok pa. -Pa do jutra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz