Podeszła do lustra i pogładziła swój brzuch..lub resztki brzucha? jej 4 życzeniem było stworzyć piosenkę.Gdy pomyślała o tym jaka jest chuda i ,że jest wrakiem prawdziwej pięknej kobiety.Upadła na kolana głośno łkając.Gdy spojrzała w lewą stronę zobaczyła Leona idącego najwyraźniej do niej.Ona tylko potrząsnęła głową i na niego spojrzała.
On usiadł przy niej i pogładził ją po ramionach.Widać było niepokój i zmartwienie w jego szmaragdowych oczach.
-Co się dzieje?-spytał łagodnie.
-Jja..Leon jestem taka chuda..jestem jak anorektyczka.
-Dla mnie akurat.
-Leon..mówisz to żeby mnie pocieszyć.Ale jja chcę zmienić swój wygląd.
Chłopak przez chwilę analizował wyznanie dziewczyny.Po chwili przytaknął i westchnął.
-Dobrze więc chodźmy na siłownię.-odparł zdziwiony jej słowami.
Dziewczyna po chwili się uśmiechnęła i go przytuliła.
-Dziękuje.
-Za co?
-Za to,że jesteś.-Powiedziała z wdzięcznością w oczach.
Po godzinie byli już w okół bieżni i orbiterków.
-Okej,wybierz sobie co wolisz orbitrek czy bieżnię?
-Okej,wybierz sobie co wolisz orbitrek czy bieżnię?
-Hmm..bieżnię?
Szatynka ustawiła sobie najniższy poziom.Najpierw wolnym truchtem biegła na bieżni,potem coraz bardziej zmieniała poziom.
Po całym dniu pełnym ćwiczeń wrócili zmęczeni.Szatynka odrazu zasnęła w objęciach chłopaka.I tak dzisiaj zbyt wiele doświadczyłam pomyślała śpiacą kobietka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz