Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

czwartek, 25 września 2014

One shot 15 postanowień przed śmiercią cz.2

Gdy kasztano włosa piękność się przebudziła.Poczuła jak silne i czułe ramiona ją przytulają.Pocałowała Leona w policzek i spróbowała wstać.Wtedy zaczęła czuć jak bola ją nogi.Z trudem  wstała.Wstawała i  opadała,jak motyl.Powędrowała do kuchni i przygotowała gofry oraz cappucino.Zasiadła i po chwili zawartość szklanki i talerza zniknęła.Z trudem przebrała się w to:
Podeszła do lustra i pogładziła swój brzuch..lub resztki brzucha? jej 4 życzeniem było stworzyć piosenkę.Gdy pomyślała o tym jaka jest chuda i  ,że jest wrakiem prawdziwej pięknej kobiety.Upadła na kolana głośno łkając.Gdy spojrzała w lewą stronę zobaczyła Leona idącego najwyraźniej do niej.Ona tylko potrząsnęła głową i na niego spojrzała.
                                                                                            
On usiadł przy niej i pogładził ją po ramionach.Widać było niepokój i zmartwienie w jego szmaragdowych oczach.
-Co się dzieje?-spytał łagodnie.
-Jja..Leon jestem taka chuda..jestem jak anorektyczka.
-Dla mnie akurat.
-Leon..mówisz to żeby mnie pocieszyć.Ale jja chcę zmienić swój wygląd.
Chłopak przez chwilę analizował wyznanie dziewczyny.Po chwili przytaknął i westchnął.
-Dobrze więc chodźmy na siłownię.-odparł zdziwiony jej słowami.
Dziewczyna po chwili się uśmiechnęła i go przytuliła.
-Dziękuje.
-Za co?
-Za to,że jesteś.-Powiedziała z wdzięcznością w oczach.
Po godzinie byli już w okół bieżni i orbiterków.
-Okej,wybierz sobie co wolisz orbitrek czy bieżnię?
-Hmm..bieżnię?
Szatynka ustawiła sobie najniższy poziom.Najpierw wolnym truchtem biegła na bieżni,potem coraz bardziej zmieniała poziom.
Po całym dniu pełnym ćwiczeń wrócili zmęczeni.Szatynka odrazu zasnęła w objęciach chłopaka.I tak dzisiaj zbyt wiele doświadczyłam pomyślała śpiacą kobietka.

Rozdział 3.Co tu robi Castilio?

*Violetta*
Siedzieliśmy wtuleni w siebie.Jeszcze nigdy nie czułam tak miłego uczucia.Nagle podeszła do nas ta blondyna chyba Candie ubrana w różową obcisłą miniówkę.
-Co tu robi Castilio?-spytała.
-To moja dziewczyna.-odpowiedział.
-Co? zdradzasz mnie?!-krzyknęła.
-Że co?! nie zdradzam cię! nie jesteś moją dziewczyną! to wszystko z tobą na pokaz pusta lalo! i jeszcze powiedz ojcu ,że odchodzę.
-Jasne i tak cię nie kochałam!-krzyknęła odchodząc.
-Vilu przepraszam...-powiedział po chwili.
-Spokojnie,rozumiem cię nie przejmuj się nią.-pocieszyłam go gładząc delikatnie  dłonią po jego rozgrzanym ramieniu.
-Tak mi ciebie brakowało.
-A mi ciebie.
  *Ludmiła*
Przechodziłam obok mojego ulubionego centrum handlowego.Gdy zobaczyłam wkurzoną Candie,podeszła do mnie.
-Ej ty! pilnuj swojej przyjaciółeczki bo zabardzo klei się do mojego chłopaka!
-Przecież ty nie masz chłopaka!
-Jak nie?! a Leon?!
-On jest na pokaz i cię nie kocha!-powiedziałam zdezorientowana głupotą Candie.
-Eee...yyy...serio?
-Raczej!
-Uuf dzięki ci Ludmiło!-krzyknęła szczęśliwa.
Nie wiedząc o co chodzi poszłam kupować sobie nowe sukienki.

*Violetta*
Cały dzień się wygłupialiśmy i całowaliśmy.Tak dawno się dobrze niebawiłam ilekroć Lu próbowała wyciągnąć mnie na imprezę symulowałam chorobę lub wykręcałam się pracą.Teraz czuję ,że żyję on kompletnie nie przypomina ..Tomasa.Zanim się spostrzegliśmy była 20.Leon odprowadził mnie do domu i wysłał uroczego smsa.Gdy byłam już w pokoju zgarnęłam piżamę po czym ruszyłam do łazienki.Całkiem naga weszłam pod prysznic tam namydliłam się waniliowym żelem.Po 10 minutach byłam gotowa do snu.Kiedy wpęłzam pod kołderkę usłyszałam pukanie do drzwi.Nie chętnie wyszłam z łóżka i popędziłam do drzwi.Gdy je otworzyłam zobaczyłam Leona.Miał smutną minę.
Wiedziałam o co chodzi.Za pewne szef go wezwał i nie było to miłe doświadczenie.Popatrzyłam się na niego i mocno przytuliłam.Czułam jak się martwi.Wtedy uświadomiłam sobie ,że to przeze mnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Jeśli pod tym będzie chociaż 1 kom daje 4 rozdział :) a one shot 2 część pojawi się dzisiaj.
                                                                                                 ~Monika.