Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

piątek, 29 sierpnia 2014

One shot 15 postanowień przed śmiercią cz.1

Dziewczyna o długich brązowych włosach i kasztanowych oczach,leżała na łóżku i czytała pamiętnik.
Pamiętam gdy się dowiedziałam ,że mam raka,gdy dowiedziałam się ,że do 17 pożyję.Zostały mi 2 tygodnie,powiedziała a na lekturę spadła lodowata łza.Wstała z łóżka i nagle usłyszała,że ktoś puka podeszła i otworzyła.Okazał się to być jej chłopak Leon.Przytulił ją do siebie i pocałował w czoło.Nie mógł patrzeć jak coraz bardziej słabnie.Wczoraj była blada,dzisiaj już lodowata.Usiedli na łóżku.Ona wpatrywała się w czubki swoich trampek.Nie wiedziała co ma mówić,miała mu powiedzieć,kochanie za 2 tygodnie mnie tu nie będzie.Po 10 minutach ciszy odważyła się i wtuliła się w niego.Po czym powiedziała...
-Leon Jja...mam 15 życzeń.
-Jakich księżniczko?
-Przed śmiercią.-odpowiedziała nieśmiało.
Gdy Szatyn to usłyszał,chciał powiedzieć Violu,nie będziesz silna będziemy o nas walczyć.Ale wiedziała,że dziewczyna tak długo nie pociągnie.Tak bardzo nie mógł pogodzić się z prawdą.W końcu jej odpowiedział.
-Masz rację spełnijmy je..-powiedział patrząc w jej oczy.
Ona tylko się uśmiechnęła i wyciagnęła pamiętnik.Zaczęła czytać na głos.
-Po 1.Chcę mieć chłopaka.
-To już jest.
-Już dawno.-powiedziała szczęśliwa.
-Po 2.Tańczyć z kimś na łyżwach.
-Chodź za mną-odpowiedział Leon.
-Gdzie?
-Zobaczysz..
Przyprowadził ją na lodowisko po chwili amatorskiego jeżdżenia przysunęli się do siebie.I jeździli patrząc sobie w oczy.Po 20 minutach wrócili do domu dziewczyny,a ona przeczytała 3 życzenie,ostatnie na dzisiaj.
-O boże nie przeczytam tego!-krzyknęła oburzona szatynka!
-Czemu?
-Jja...boje się twojej reakcji.
-Wow pisałaś o mnie..
-Tak.
-Vilu nie wstydź się..
-Ddobrze...
-Przeżyć swój 1 raz z Leonem.-Gdy szatynka to przeczytała spłonęła rumieńcami i spuściła głowę.
-I to tak cię męczyło?
-Tak.
-Violu ja o tym myślę od 2 lat,tylko ,że  o tobie.
-Nnaprawdę..?
-Tak,przecież cię kocham.
Można się domyślić co było dalej...

czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 2.Hmm..może..Nuestro Camino?

*Violetta*
Stałam i zastanawiałam się  o co chodzi gdy ktoś nagle złapał mnie za rękę i pociągnął.Ze zdziwieniem spojrzałam w jego stronę.Okazała się to być Lu uśmiechnięta jak dziecko które właśnie dostało lizaka lub pluszaka.
-Lu o co chodzi?
-I co...fajny on jest?-spytała się chichocząc.
-Kto?
-Leon!-krzyknęła z oburzeniem.
-Jest spoko.
-Taaa wmawiaj sobie.
-Lu,dobrze wiesz,że nie chcę mieć chłopaka.
-Violetto,wiem pamiętam Tomasa ale nie każdy jest jak on.Jeśli dasz komuś szansę może cie mile zaskoczyć.
Na samą myśl o Tomasie w moich oczach pojawiły się łzy.
-Lu! a nawet jak już,to on ma dziewczynę!
-Hahahahahah!
-Z czego się śmiejesz to ta blondyna która wygląda trochę jak po wyjściu z burdelu.
-E tam! to jego lipna dziewczyna.On jej ojciec i ona,po prostu udają.Pozują do zdjęć ,żeby było więcej kasy.
-Eee...-zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć poczułam jak płonę rumieńcami.
-Dobra,ja lepiej lece a ty dbaj o siebie piękna!
-Pa!-krzyknęłam.
Wróciłam do domu po czym rzuciłam się na kanapę i ziewnęłam.Gdy już prawie zasnęłam postanowiłam iść na spacer do parku i trochę się przewietrzyć.

*Leon*
Mam tego życia dość...widzę ,że nie potrzebnie tylko marnuję czas.Ten motocross to chyba nie dla mnie.Wziąłem gitarę  i ruszyłem do parku.Tam zacząłem śpiewać piosenkę Voy por ti.
*Violetta*
Gdy doszłam okazało się ,że tym kimś jest...Leon?.Ze zdziwieniem podeszłam bliżej.I usiadłam obok niego jak on ładnie śpiewa.Pomyślałam.
-Cześć.
-Hej,co tak sam tu siedzisz?-spytałam.
-Mam dość życia.
Parsknęłam śmiechem
-Że co? a niby czego dokładniej?
-Po 1.Tego,że chyba nie będę już brał udziału w wyścigach.A po 2.Moja dziewczyna.
*Leon*
Trochę skłamałem,bo ten drugi powód to w sumie...nie prawda? ja jej nawet nie znam wiem tylko,że jest pustą lalunią.
*Violetta*
-A dlaczeguż to nie chcesz brać udziału w wyścigach co?-spytałam śmiesznie ruszając brwiami.
-Widocznie to nie dla mnie..skoro się nie sprawdzam to po co mam niszczyć sobie marzenia.
Poczułam dziwne ukłucie w sercu jakby to było przeze mnie.
-Ech,to chyba nie przeze mnie?-spytałam.
-Nie,spokojnie-odparł i pogłaskał mnie po dłoni.Poczułam wtedy jak jest mi cieplej na sercu.
-A ten 2 powód? przecież twoja dziewczyna to blondynka,która ma więcej tapety niż w castoramie! i jest różowa jak lalka barbie!-ironicznie westchnęłam.
-No i właśnie o to chodzi.Nawet jej nie kocham a muszę z nią być.I do tego strasznie  śmierdzi wypsika się tymi perfumami i się przymila.Nie to co ty.
-Taak,pewnie mój zapach perfum+ potu jest o wiele lepszy.-powiedziałam,śmiesznie ruszając buzią.
-Zgadzam się,a może ty coś zaśpiewasz?
-Jja...-zająknęłam sie.
-Ty,słyszałem od Lu ,że masz świetny głos,sprawdźmy to.
-Ech niech ci będzie.-Mruknęłam.
-To co zaśpiewasz?
-Hmm..może..Nuestro Camino?
-Skąd to znasz?-spytał.
-Napisałam to.-odpowiedziałam.
-Co? ja też to kiedyś napisałem.
-Śmieszne,pamiętam jak chodziłam do studia tam był jeszcze Leon Verdas i to dla niego to napisałam.Byliśmy 2 lata a potem..bach wyszłam za tą świnie Tomasa.
-Ja to kiedyś napisałem dla Violetty Castilio...
-Czyli...my się znamy!
-Dokładnie..teraz wszystkie wspomnienie odżyły.
-Pamiętam nasz 1 pocałunek.
-Ja też..było tak..
-Magicznie.-odpowiedzieli w tym samym momencie.
Ich usta dzieliły milimetry patrzyli sobie w oczy i widzieli ,że dażą się jeszcze tym pięknym uczuciem..jakim jest...miłość.Tą przestrzeń zamknął Leon delikatnie ale namiętnie pocałował ją.Ona aż dziwne..nie protestowała oddała pocałunek.Przypomniała sobie słowa Ludmiły:Jeśli dasz komuś szansę może cię miło zaskoczyć.Po udanym pocałunku siedzieli wtuleni w siebie.Nie wiedzieli ,że czekają ich konsekwencje.
-To co śpiewamy?-odparł Leon.
-Jasne.-powiedziała i posłała mu promienny uśmiech którego tak dawno nie widział.

                   Tanto tiempo caminando junto a ti 
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol

Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

En tus ojos veo el mundo de color.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también 

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento 
Eres todo para mi


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor



Przypomnieli sobie tą piękną scenkę,zdziwili się,że jest ona jeszcze w internecie.You Mix stworzył kiedyś ten teledysk.A oni tryskali radością.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak wam się podoba? nagły przypływ weny.Mimo,że wiem,że nikt tego nie czyta to..lubię tu coś wstawiać.


  

Robie przerwę..

Jpw.Dlaczego? po 1. Nie dajecie znaku życia,nie wiem czy piszę dla was czy dla nie wiem czego.
Po 2. Mój brak weny na 2 rozdział zaczęłam  go niby ale czegoś mi w nim brakuje.
Po 3.Nie wiem na ile mam tą przerwę czy na 2 godziny może 3 dni albo 3 tygodnie? a może na 3 miesiące? po prostu musze poczuć przypływ weny i fantazji.Tak jak to miałam teraz gdy zaczęłam pisać one shota na konkurs.Także dokończę rozdział 2 i wstawię.One shot..gdy go dokończę wyślę go na konkurs a potem opublikuję.
   Ciał!:*
                                                                                       
~Monika

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 1.Czy to problem?

*Violetta*
Jak zwykle wstałam o 9 rano,aby zdążyć na tor.Zjadłam  śniadanie i wzięłam szybki prysznic.Po czym szybkim krokiem ruszyłam na tor.Dzisiaj mam wyścig z Leonem Verdasem.Liczę na wygraną,chociaż przecież pewna nie jestem,słyszałam,że wygrał ponad 5 wyścigów.Ja wygrałam dopiero 15.Gdy doszłam na tor podeszłam do mojej Luśki,i od tyłu ją przytuliłam.
-Hej Lu.
-O hej Vilu..eee
-Co eee?
-Muszę cię komuś przedstawić.
-Komu?
-Zobaczysz,chodź.
Pociagnęła mnie za rękę i gdzieś zaprowadziła,przed jakiegoś dość...przystojnego chłopaka.
-Ok,miałam to zrobić dawno,ale się bałam.
-Co to za dziewczyna Luśka?
-Eeee...
-Lu odpowiedz!-krzyknęłam.
-Dobra już! Leon to jest Violetta,Violetta to jest Leon dzisiaj będziecie sie ścigać.I chcę żebyście wiedzieli ,że nie zależnie kto wygra będę się przyjaźnić z każdym z was.
-Jasne,Lu przecież nigdy bym was nie rozdzielił.-odpowiedział...a no tak Leon.
-Ani ja was.-powiedziałam po czym wzruszyłam ramionami i poszłam do szatni.Zaczęłam przebierać się z moich dresów w ubranie na tor.Przy tym nie obyło się bez śpiewania:Break Free.To moja ulubiona piosenka.Wyszłam w kasku gotowa,do zwycięstwa.

3,2,1! Kto wygra wyścig? Violetta na prowadzeniu za nią niczym duch,Leon Verdas.
*Violetta*
Przy jeździe,zaczęłam śpiewać I will never let you down.Już prawie wygrałam.Tylko trochę i...jest! to już mój 16 wyścig z wygraniem! Wyszłam w wielkim stylu i wzięłam mój złoty i wielki puchar.Oczywiście musiałam troche zapozować dla paparazzi.I oczywiste podanie dłoni podeszłam do Leona i podałam mu rękę kiedy on mi gratulował.
-Nie rozumiem jak dziewczyna mogła ze mną wygrać.
-A co czy to problem ,że jestem dziewczyną?
-No nie wiem...dziewczyny zwykle nie jeżdżą na motorach.
-Jak widzisz ja jeżdżę i jestem lepsza od ciebie.
Zadowolona odeszłam do Luśki.I patrzyłam jak dziewczyna jego,ta cała Candie całuje go i przytulała.Aż mi się żygać chciało.Ale zdziwiło mnie to,że gdy paparazzi odeszli on od niej odszedł i ani razu się nie dotknęli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Jak widzicie rozdział 1 wymordowany! w końcu jakaś mini wena przyszła do zakutego łba:D w każdym razie małe info! od czwartku do niedzieli mnie ni