Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Zupełnie inna bajka one shot cz.2

*Leon*
Nagle otworzyły się drzwi...
-Eeee Leon...czemu słuchałeś jak wyje?
-Ty nie wyjesz!słucham bo śpiewasz pięknie chodź oprowadzę cię po mojej szkole muzycznej i cię tam zapiszę!
-Co ja?! ja nie umiem ani śpiewać,ani tańczyć.
-Umiesz chodź mam szkołę jutro.-odpowiedział szczęśliwy.
-Niech ci będzie to mamy umowę. -powiedziała i podała swoją chudą rękę na której było widać cięcia żyletką.Leon zaniemówił od razu zaczął ją oglądać a Vilu zaczęła się wstydzić i rumienić.
-Violu co to jest?
-Nnic...-odpowiedziała ze łzami w oczach.
-Viola proszę opowiedz mi wszystko obiecuję,żę ci ulży...
-Może masz rację,niech ci będzie.
-Posłuchaj gdy miałam 12 lat wylądowałam na ulicy,moja matka nigdy mnie nie kochała a ojciec...już nie żył a teraz mam 17 lat wcześniej brałam narkotyki paliłam piłam i cięłam się...a teraz mam przyjaciela i rodzinę.-po opowiedzeniu rozpłakała się,a Leon ją mocno przytulił.
-Violu przepraszam nie powinien był pytać.
-Nie,miałeś rację ulżyło mi.
-Cieszę się,to co jutro do szkoły?
-Tak!
Cały dzień minął im szczęśliwie oglądali telewizję zjedli obiad śmiali się.
*Violetta*
Przebudziłam się przez budzik...to dzisiaj idę do szkoły.Zwlekłam się z łóżka wykonałam wszystkie poranne czynności i ubrałam się w to:
zeszłam na dół gdzie Leon stał tyłem do mnie podbiegłam do niego i zakryłam rękami oczy.
-Kto to jest zgadnij?-spytałam.
-Hmmm ktoś piękny zabawny i cudowny...Violetta.
-Zgadłeś-krzyknęłam szczęśliwa i przytuliłam się do niego.
Wtedy...zobaczyłam jakie on ma piękne oczy.
Po długim patrzeniu usłyszeliśmy głos z kuchni
-Aniołki pora do szkoły!-krzyknęła mama Leona.
Oderwaliśmy się od siebie i ruszyliśmy do szkoły,musieliśmy się rozdzielić bo Leon miał lekcję gry na gitarze a ja śpiewu,gdy po zajęciach wychodziłam ktoś złapał mnie za ręke i obkręcił w okół własnej osi.Zgadłam ,że to Leon.
-Czy moja miśka skończyła już zajęcia?
-Tak miśku,idziemy na dwór?
-Pewnie.
Gdy już wyszliśmy ja potknęłam się oczywiście nie zdara i wtedy Leon mnie złapał.
-Moja niezdara.
-Niestety-westchnęłam.
Poszliśmy do parku,mojego ulubionego i stanęliśmy,patrzyliśmy chwilę w swoje oczy aż nareszcie...pocałowaliśmy się.
*Ludmiła*
Myślałam tak o Leonie aż poszłam do parku i zobaczyłam jak Leon całował się z jakąś dziewczyną.Popłakałam się i uciekłam na ławkę obok.
*Leon*
Po skończonym pocałunku oderwaliśmy się od siebie i złapaliśmy się za ręce 
-To było..




wtorek, 24 czerwca 2014

CO JA WYMYŚLIŁAM?! NIE WIEM CZY CHCECIE TO CZYTAĆ!

Posłuchajcie pomyślałam sobie,że może kiedyś zostanę nominowana do LBA ale to niemożliwe! o czym ja do cholery myślę? kto był dał takiemu czemuś(ja) LBA?!
Ps.Kolejna część osa może dzisiaj nie wiem...

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Zupełnie inna bajka one shot cz.1

Żyła sobie 17 letnia blondynka o pięknych oczach kruchej urodzie,była cudowna błyszczała szczęściem.Niestety problemem było to ,że znalazła się w złej bajce.Najlepsza przyjaciółka Leona Verdasa razem uczą się w muzycznej szkole zakochała się w nim...to było błędem.

*Dzisiaj**Leon*
Wstałem sobie rano jak zwykle żeby zdążyć do Studia szybko się spakowałem wykonałem wszystkie poranne czynności i ruszyłem pędem do Studia,obiecałem pomóc Ludmile zaśpiewać Si es por amor,to fajna piosenka jednak będzie ją śpiewała na przedstawieniu więć bardzo się martwi.

Gdy już skończyliśmy czule się uścisneliśmy,wtedy poszliśmy na ostatnią lekcję śpiewu,gdzie zaprezentowałem moją piosenkę:Voy Por Ti.Wszystkim się spodobała kiedy już skończyła się lekcja wróciłem do domu i położyłem się na łóżku.Nagle z kuchni dobiegły krzyki mamy:
-Leonku chodź tu!
-Już mamo idę!
Kiedy weszłem do kuchni zauważyłem piękną dziewczynę szatynkę o pięknych oczach i ciepłym spojrzeniu.
-Mamo kto to jest?-spytałem ciekawy.
-Tto...Leon posłuchaj znaleźliśmy ją na ulicy nie ma rodziców,jest samotna...postanowiliśmy ,że zamieszka u nas.Ale pamiętaj nie jest to twoja siostra w żadnym przypadku po prostu szkoda mi jej jest.
-Dobrze,cześć jestem Leon.-podałem jej rękę nie pewnie ją uścisnęła.
-Jjestem Vvioletta..-dziewczyna odparła nieśmiało.
-Ok,chodź Violu pokażę ci twój pokój.-powiedziała nagle mama.
-Iidę...

*Violetta*
Ten chłopak wydaję się bardzo miły..cieszę się ,że będę tu mieszkać miałam w sumie ciężką przeszłość zaledwie kilka miesięcy temu używałam narkotyki piłam piwo i paliłam.Dziwię się ,że jeszcze żyję weszłam do mojego cudownego pokoju i rozpakowałam się od razu przyszła mi na myśl moja piosenka En mi mundo zaczęłam ją śpiewać i rytmicznie podrygiwać.
*Leon*
Szłem sobie do pokoju gdy nagle usłyszałem jak Violetta śpiewa podszedłem i zacząłem nasłuchiwać...tak pięknie śpiewała.Nagle otworzyły się drzwi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba się? mam nadzieję ,że tak chciałam zrobić z Vilu złej no ale....
                                                                                             ~Całuski od Moniki.

niedziela, 22 czerwca 2014

Notka o osach.

Hej chodzi o to,że był już os z Leonettą i mam na nią jeszcze najmniej  2 pomysły obiecuje,że osy będą pojawiać się częściej i chciałabym też kiedyś zrobić Liebster blog award nie wiem czemu ale jestem mega nie śmiała akurat w lba :( no ale musi być ten 1 raz! tak czy inaczej mam pytanie czy wolicie osa z Fedemiłę czy z Marcescą? napiszcie w komciach!
                                                                                              ~Całuski od Moniki.

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 36.

*Violetta*
Rano obudziłam się w wyśmienitym humorze,w końcu to dzisiaj stanę się panią Verdas i zostanę z Leonem złączona na zawsze.Tak bardzo go kocham.Zwlekłam się czym prędzej z łóżka i założyłam byle jakie ubranie,bo przecież nie założę sukni ślubnej teraz.Zeszłam na dół gdzie Leoś gotował,zaszłam go od tyłu i pocałowałam w policzek.
-Cześć kochanie,robię naleśniki.-powiedział wesoło.
-Mniam..moje ulubione.Już nie mogę się doczekać ślubu!
-Wiem ja też,zostało nam 5 godzin
-Tak 2 godziny leniuchowania i 3 na przygotowania.
-Dokładnie,a teraz jedz popisowe danie twojego męża.
-Pewnie.
Gdy już zjadłam pyszne naleśniki to Leon umył talerze.Usiadłam na kanapie żeby zobaczyć jakiś film,np.komedię albo dramat? najbardziej jednak lubię romansidła które muszę oglądać z dziewczynami.Ponieważ kiedy cokolwiek puszczę z romantycznych filmów Leoś zasypia w środku filmu.No ale cóż,każdy ma inny gust.Nagle poczułam jak Leon całuje mnie po szyi później przeszliśmy do ust.
-Szybki numerek przed ślubem?-spytałam śmiejąc się.
-No jasne kochanie.-uśmiechnął się uwodzicielsko.
Całowaliśmy się dotąd aż zabrakło nam powietrza,wtedy oderwaliśmy się od siebie.Leon szybko zaniósł mnie do sypialni.Całował moją szyję a ja cicho pomrukiwałam,sprawiało mi to wielką przyjemność,zszedł niżej i rozpiął moją sukienkę razem ze stanikiem i rzucił daleko za siebie.Jednak to ja przejełam inicjatywę zdjełam jego bluzkę i rzuciłam dalekooo.Całowałam jego umięśniony tors i schodziłam już do spodni...kiedy zadzwonił dzwonek.Leon był bardzo zły poczochrałam mu włosy i ubraliśmy się oczywiście wliczając pocałunki.Zeszłam roześmiana na dół i otworzyłam szybko drzwi i ujrzałam....Daniela nie wiem po co tu przyjechał.
-Cześć Violu chciałem z tobą porozmawiać.
-Cześć no dobrze wyjdźmy do ogrodu.
Gdy wyszliśmy już chciałam przejąć pałeczkę ale zdążyłam tylko wykrztusić:yyyyy.
-yyyyy.-nie wiedziałam co powiedzieć.
-Violu wiem,że masz ślub za 2 godziny ale ja...dalej cię kocham nie potrafię o nas zapomnieć! nie możesz być z Leonem nie pamiętasz co ci zrobił! nie wolno ci za niego wyjść!
-Co ty wygadujesz?! nigdy cię nie kochałam tylko Leona i wyłącznie jego.Przepraszam cię ale nie masz wyboru musisz o nas zapomnieć! bo już nigdy nas nie będzie!
-Proszę cię przemy...
-Nic nie przemyślę! decyzja zapadła nigdy cię nie kochałam ani nie pokocham!
Czerwona ze złości jak burak wbiegłam do domu i zamknęłam drzwi.Weszłam do kuchni gdzie Leon podał mi kawę.
-VIolu co się stało?
-Nnic..
-Powiedz...
-No dobrze...to był Daniel i prosił mnie abym się z tobą rozstała on nie pojmuje nic! nie wie,że to ciebie kocham  i tylko ciebie!
-Spokojnie Vilu razem przez to przejdziemy,a nim się nie przejmuj.Kocham cię.
-Ja też.
-Co ty też?-zapytał uśmiechając się.
-Ja też cię kocham Leon.
Gdy mieliśmy się pocałować do domu wbiegły jak oparzone Fran i Lu moje druhny a za nimi Fede i Marco.
-Rozdzielacie się! pora was przygotować!-krzyknęła cała 4.
My tylko pocałowaliśmy się na do zobaczenie i poszliśmy każde w inną stronę.
Fran i Lu nie umiały się pogodzić,w końcu po 15 minutach dzięki mnie zdecydowały ,że Fran będzie mnie czesać a Lu pomaluje.W samą porę udało nam się dotrzeć,Leon już czekał w garniturze wyglądał tak słodko,dziewczyny mnie zaskoczyły bo wybrały sobie takie sukienki jako druhny:
Do tego każda miała białe szpilki,od razu z kontekstu dowiedziałam się ,że sukienki wybierała Lu ona kocha żywe kolory,a Fran szpilki i tak się dobrały.W końcu weszliśmy do kościoła trzymaliśmy się z Leonem za ręce myślałam sobie trochę o Leosiu aż nareszcie ksiądz doszedł do fragmentu:
-Czy to Leonie Verdasie bierzesz za żonę Violettę Castilio aby ją miłować szanować nigdy nie zdradzać i kochać ją do  śmierci?
-Tak biorę.
-A czy ty Violetto Castilio bierzesz za męża Leona Verdasa aby go miłować szanować i nigdy nie zdradzać a także kochać go aż do śmierci?
-Tak biorę.
-W takim razie pytam wszystkich tu zgromadzonych czy jest ktoś kto nie zgadza się na ten związek małżeński? niech powie teraz albo zamilknie na wieki..
Bałam się ,że Daniel coś powie..ale nie byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi
-Nikt to świetnie w takim razie ogłaszam was mężem i żoną!możecie się pocałować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Uuuf nabrałam trochę weny przez tee tygodnie xD chyba się w miare podoba? no widzicie i'm very good girl! dlaczego? bo już chciałam aby Daniel wszystko zepsuł no ale...zlitowałam się i zabardzo was kocham!
                                                                                            ~Całuski od Moniki.

wtorek, 10 czerwca 2014

Obiecuję,nie stracisz mnie,tak szybko nie odejdę cz.6 ostatnia.

Zobaczyłam Diego całującego się z jakąś panną,gdybym tam nie weszła wiadomo co by zrobili.Dobrze,że Mel bawiła się na podwórzu.Podeszłam do niego i z całej pety dałam mu z liścia,wygonił tą laskę i zaczął się tłumaczyć,ja nie chciałam słuchać.Poprostu powiedziałam mu,że z nami koniec,i ,że nigdy go nie kochałam.On chyba wiedział,bo przytaknął i wyniósł się z domu,zostawił mi majątek i poleciał do Belgi.Ja jak gdyby nigdy nic,zaczęłam robić obiad a przygotowałam tym razem  3 porcje,zaproszę Leona.Tak bardzo go kocham,przez te 9 lat bez niego nadal go kochałam,próbowałam o nim zapomnieć ale cząstka mnie przypominała sobie jego słowa przed odjazdem.Zadzwoniłam do niego,zgodził się i powiedział ,że przyjdzie za 2 godziny w tym czasie.Ubrałam Mel w piękną białą sukienkę w różowe róże.Ja natomiast założyłam to:
Gdy wkońcu wybiła 19 Leon zjawił się.Na początku zjadaliśmy sznycel z ziemniakami i jajkiem sadzonym,później Mel wypiła coca cole,a ja z Leonem wypiliśmy wino.Położyłam Mel spać,ponieważ było już około 22,ona ma dopiero 9 lat więc musi się wysypiać.A ja z Leonem...poszliśmy do łóżka to była najlepsza noc mojego życia.Rano wstałam z wyśmienitym humorem,Leona nie zauważyłam obok mnie,więc wykonałam wszystkie poranne czynności,a potem założyłam miętową szyfonową sukienkę,z białymi szpilkami.Gdy weszłam do pokoju Mel,zobaczyłam,ją ubraną i bawiącą się z Leonem.Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam.
-No nie powiem,ładnie ją ubrałeś.
-Tak,bo to ja! acha i śniadanie masz na dole,długo spałaś.
-Wiem, i dzięki.
-Vilu,podobało się wczoraj?
-Najbardziej na świecie.
Pocałowałam go delikatnie w policzek i zjadłam śniadanie.
Jak zakończyła się nasza romantyczna historia?Leon to mój mąż Mel nie dawno,zaczęła 10 lat a ja jestem w ciąży,to chłopiec robiłam już USG.Diego,też ma żonę Stephie,wszystko szczęśliwie się skończyło.Ja i Leon mieszkamy razem,a Mel ma szczęśliwe dzieciństwo,wybraliśmy już imie dla chłopaczyka.Jeremiasz,piękne prawda? mój ukochany miał rację,nigdy mnie nie zostawił zawsze był w moim sercu i wrócił po mnie.Kocham go najbardziej  na świecie,a więc ta historia jest Happy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Chyba się podoba?;p dzisiaj nie byłam w szkole juupi!bo mam oparzenie na nodze,podobno ładnie się goi^^ w każdym razie dodam rozdział 36...ostatnio myślałam ,żeby skończyć to opowiadanie  i zacząć nowe,ale nie! zabardzo przywiązałam się do tego opowiadania! acha i chyba zrobię Osa z Fedemilą..czy lepiej z Marcescą..a może znów z Leonettą? wybierzcie sobie!A co do opowiadanie pewnie dotrwamy do 100 rozdziału może dalej...czas pokaże kochani♥ 
                                                                                        ~Całuski od Moniki♥

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 35.

Obudziłam się,i leniwie zerknęłam na wskazówki budzika wskazywały 10.Wstałam i przeciągnęłam się,ziewnęłam i poszłam się ubrać.Postanowiłam ,że założę to:
szybko zeszłam na dół z myślą,że zobaczę tam Leona jednak myliłam się.Podeszłam do lodówki i wyjęłam mój ulubiony jogurt.Po udanym posiłku,rozejrzałam się po mieszkaniu i ujrzałam tam 1 pudło i 1 pudełeczko.Zdziwiona podeszłam do nich i starannie je otworzyłam o to zawartość pudełek:



Zaskoczona tym uśmiechnęłam się do siebie promieniście,ta suknie jest piękna tak samo jak cała reszta! na dnie zobaczyłam jeszcze karteczkę na której napisane było:
Od Leoś<333
Kochanie,mam nadzieję,że podobają ci się prezenty? nie pośpieszyłem się ani trochę,bo jutro jest nasz ślub.Spokojnie załatwiłem już wszystko więc nie masz się czym martwić.Do domu wrócę gdzieś o 11.Chyba bardzo nie tęsknisz prawda?
                                                                                                              Kocham Leon<3
Byłam zszokowana jutro mam ślub! po 5 minutach analizowania wypowiedzi Leona szczęśliwa,pobiegłam do Fran.Wszystko jej opowiedziałam,jednak nie odwołałyśmy wypadu,zadecydowałyśmy piknik.Zadzwoniłam jeszcze do Lu,Cami i Naty.Najbardziej podekscytowana okazała się Ludmi,wybrałam,że Fran i Lu będą moimi druhnymi na ślubie.Mówią ,że mają już sukienki.Na całe szczęście Cami i Naty nie obraziły się.Jak najszybciej pobiegłam do domu,zobaczyłam tam Leona który pryzysypia na kanapie,wygląda tak słodko.Jednak poszłam do kuchni zrobić przekąski,zdecydowałam ,żeby Leon trochę sobie pospał.Gdy wszystko przygotowałam podeszłam do niego i zrobiłam mu malinkę na szyi.Zdezorientowany otworzył swoje powieki i znowu ukazały mi się jego cudowne paczadełka<3.Pocałowałam go namiętnie w usta i wtuliłam się w niego.
-Kochanie,czemu budzisz?-zapytał smutny.
-Idziemy na piknik,jest 13 a piknik o 13:30 więc ruchy!.-krzyknęłam szczęśliwa.
Wkońcu dotarliśmy z Leonem do parku,po pysznym jedzeniu..bo moim to logiczne ,że pysznym wszyscy oglądali park.Tylko ja usiadłam wygodnie na trawie i tak siedziałam gdy nagle podbiegł do mnie Leon cały w skowronkach.
-Hej skowronek co jest?-spytałam śmiejąc się.
-Będziemy grać,w piłkę nożną chodź!-krzyknął zadowolony.
-Ja średnio gram..-zaczęłam marudzić.
-Proszę...
-No nie wiem..
Nagle namiętnie mnie pocałował oddałam pocałunek,wziął mnie za ręce podczas pocałunku i już prawie wstawałam...
po udanym pocałunku oderwaliśmy się od siebie ,po czym ja wstałam podzieliliśmy się na 2 grupy.Dziewczyn i chłopaków.Najpierw wygrywali chłopaki,ja byłam na ataku tak samo jak Leon dziwnie,się czułam grając przeciwko sobie.Jednak dzięki mnie to dziewczyny wygrały w połowie,mieliśmy remis.Na koniec Leon prawie zabrał mi piłkę,ale ja byłam szybsza i celnie wbiłam ją do bramki.Nie dziwie się,że celnie bo wkońcu na bramce był Fede krzyczący:
-Liga Fede! Liga Fede!
Nagle po udanej grze Federico znowu zaczął to krzyczeć jednocześnie obejmująć chłopaków.Wkońcu chłopaki zaczęli to śpiewać razem.A co Lu na to? po ich zdaniu odkrzyknęła im!
-Liga Fede! Liga Fede!
-To śmierdziele,to śmierdziele!
Zwijałyśmy się ze śmiechu po trawie,później to my zaczęłyśmy krzyczeć to:
-Liga Lu! Liga Lu!
tak samo obejmowałyśmy się.Chłopacy byli oburzeni,bo nie mogli znaleźć odpowiedniego rymu.Udawali obrażonych.Jednak dzięki mojemu czarowi Leoś nie gniewał się.Gdy wróciliśmy do domu,zjedliśmy romantyczną kolacje a w łóżku zrobiliśmy to.Gdy zasypialiśmy ja jednocześnie zdyszana i podekscytowana powiedziałam:
-To już jutro,mój najważniejszy dzień na świecie.
Jednak przed zaśnięciem wszystko musiałam tłumaczyć sobie w myślach,okazało się ,że Leon zaprosił swoich rodziców przez komórkę.Ja natomiast zaprosiłam dziewczyny,a one chłopaków.Nie mogę się doczekać kiedy stanę sie panią Verdas.Tak jak odpoczątku planowałam spędzę z Leonem długie,szczęśliwe życie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Jak się podoba? spokojnie będzie tu jeszcze zamieszanie,hihi xD.W ogóle sory ,że ostatnio nie ma notek pod osami,lub rozdziałami ale nie chcę mi się zbytnio pisać notek xD tzn.czasem dodam! ogólnie chciałam wam powiedzieć ,że zamówiłam sobie 2 super książki to one: Alicja w krainie zombie, i szeptem.zamówiłam na empik.com bo u mnie w empiku ich nie ma-.-oki kończę;*
                                                                                                       Całuski od Moniki.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Obiecuję,nie stracisz mnie,tak szybko nie odejdę cz.5

-Lleon..nie było cię dziewięć lat co ty sobie wyobrażałeś!-krzyknełam łamliwym głosem.
-Obiecywaliśmy sobie wieczną miłość,że nie odejdę od ciebie!.-krzyknął załamany.
-Leon kocham cię! ale co ja mam zrobić? mam zerwać z Diego z czego będziemy się utrzymywać pamiętaj ,że mamy córkę!.-powiedziałam spokojnie.
-Wiem o tym,ale tu chodzi o to ,że go wykorzystujesz.(złapał mnie za ręce) a poza tym jestem bogaty mam 50 milionów na koncie!.-powiedział z nadzieją.
-Może i masz rację..daj mi to przemyśleć.
-Pewnie,kocham cię bezwzględnie na wszystko tylko pamiętaj o tym.-pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Cały obiad siedziałam cicho,położyłam Melę spać,i sama wygodnie ułożyłam się na łóżku.W pewnej chwili Diego mnie przytulił,poczułam obrzydzenie syknęłam cicho i udałam ,że śpię i przekręcam się.Nie ukrywam ,że lepiej mi w ramionach Leona.Czuję jego bijące serce i ciepło które ogrzewa mnie od środka.Zaczęłam wszystko analizować wiem,że kocham Leona i zawsze będę kochać.Chociaż,on ma rację wykorzystuję Diego i to bardzo.Mam wyrzuty sumienia,jutro z nim zerwę.Nareszcie usnęłam w spokoju.Gdy rano się obudziłam leniwie spojrzałam na zegarek była 8 rano.Wstałam z łóżka,i ubrałam się w to
odrazu poszłam sprawdzić co robi Mel.Akurat słodko spała,w swoim różowym łóżeczku.Postanowiłam zrobić śniadanie,Diego wraca o 15 a jest 8:30...zrobiłam mi i małej płatki z jogurtem owocowym,i herbatą.Szybko zjadłam posiłek i poszłam budzić Mel.Leniwie wstała,a ja pościeliłam jej łóżko i ubrałam ją w luźną bluzkę spódniczkę i trampki.Zadowolona zjadła śniadanie.Ja w tym czasie przeglądałam gazetkę nagle podbiegła do mnie Mel.
-Mamusiu...pujdziemy dzisiaj do tatusia?-spytała.
-Całkiem możliwe kochanie,a co?
-Bo nudzi mi się.-odpowiedziała smutna.
-Dobrze to chodźmy.
Mam szczęście,że Leon mieszka w swoim starym domu.Zapukałam,a po 5 minutach drewniane drzwi się otworzyły.
-Cześć córciu i kochanie.-powiedział szczęśliwy.
-Hej,wpadłam bo Mel niecierpliwiła się o spotkanie z tobą.
-Chodź kochanie obejrzysz telewizor,ja i mamusia musimy porozmawiać.
-Dobrze tatusiu.
Leon zaprowadził mnie do ogrodu.
-Violu,zerwałaś z nim?-spytał.
-Jeszcze,nie wraca dopiero o 15 a jest 13:30.
-Dobrze,kocham cię Violetto i chcę poukładać sobie z tobą życie.Pocałował mnie namięnie,a ja oddałam pocałunek.Wkońcu przestaliśmy,bo przypomnieliśmy sobie o małej Mel.Po godzinie zabawy wróciłam do domu widok mnie zszokował a ujrzałam..