Zmienianko!

Nadchodzą zmiany i zmiany,nowe historie stary blog!!!

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 16.

*Vilu* Gdy po 2 godzinach byliśmy już w domu postanowiłam pójść do przyjaciół,założę się ,że się martwią nie tylko o mnie i o Leona ale też o to czy w ogóle już dotarliśmy.Musiałam się przebrać w samolocie było dość gorąco,wziełam zimny prysznic w tym czasie Leon spał sobie na kanapie mój ukochany śpioszek.Postanowiłam ubrać się w to:
poszłam obudzić Leona rozumiem spaliśmy 5 godzin ale to nie powód aby przesypiać całe popołudnie.Zeszłam ze schodów bardzo cicho,podeszłam do niego i pocałowałam go namiętnie. -Leon wstawaj idziemy do przyjaciół. -Jeszcze 2 godziny... -Jak chcesz,ja idę. -Dobra,poczekaj. Widziałam jak idzie się przebrać założył koszulę w krate,trampki i dżinsy,tzn.mój ulubiony zestaw.Czekałam na niego tylko 5 min gdy zszedł podejrzewam ,że uśmiechałam się jak głupia bo tylko puścił do mnie oczko.Wzieliśmy się za ręce i poszliśmy do domu Marcesci.Leon zapukał do drzwi po chwili Francesca zaczeła mnie ściskać,tak samo zrobił Marco z Leonem. -Okej Fran koniec,bo mnie udusisz! -Oj Violu baliśmy się ,że nie wrócisz do Leona wiesz jak on ryczał u mnie? -Ej miałaś tego nie mówić Vilu. -Trudno,już się wygadałam. Pocałowałam go delikatnie w usta,byłam wzruszona ,że aż tak mnie kocha.Nie wiem dlaczego ktoś taki jak ja zasługuje na tak wspaniałego chłopaka? -Leon kocham cię. -Ja ciebie też Vilu. -Dobra koniec czułości napijecie się soku czy herbaty? -Fran! przestań!-krzyknął Marco. -No co?! o co chodzi?!-powiedziała ochrypłym głosem Fran. -Kobieto,niech się wina napiją co oni 5 latki ,że soczki będą pić? -Mogłeś tak odrazu,mało zawału nie dostałam!-powiedziałam oburzona Fran. -Dobra Leon ty wybierasz wino. -Mi to obojętne,Marco byle byś dał dobre wino. -Ale wiesz takie,żeby Leon w nocy nie gadał o jednorożcach i ananasach. -Hahaaha Violu nagraj nam to kiedyś!-powiedziała przez śmiech Fran. -Ej no co? to przez Vilu. -Taaak,bo to ja w nocy się całuje gdy śpię.-powiedziałam ironicznie. -Oj Vilu przestań to nie moja wina ,że tak cię kocham. -Dobra chodźcie do środku bo widzę dyskusję.-powiedziała Fran. Wypiliśmy kilka lampek wina,później Marco musiał odprowadzać Leona do domu,ja z nim nie mogę w kółko gada ,żebym kupiła rodzinę słoni,jednorożce i jeszcze małpy.Co on zoo chce tu sprowadzić?! mniejsza o to.Poszłam do wanny wiecie co Leon zrobił?! myślałam ,że siedzi przed TV ja tu wchodzę do wanny a on z niej wyskakuje! mało zawału nie dostałam. -Leon wont z tąd! śpisz na kanapie! -Eeej to tylko żart. -Żart przez którego nie dostałam prawie zawału! *Burza* Spałam sobie grzecznie w łóżku,aż tu nagle burza,panicznie ich się boje.Postanowiłam iść do Leona albo lepiej po Leona.Zeszłam po cichu do salonu gdzie Leon chrapał nie miłosiernie.Trudno tam,i tak go obudze i tak. -Eee Leon...-powiedziałam półgłosem. -O co chodzi Vilu? -Eeee możesz wracać do łóżka wiesz.. -A po co? -No bo ja się boje burzy! no chodź! -Dobra idę. Położyłam się obok Leona w łóżku panicznie się bałam,Leon tylko gładził moje włosy.Kocham go tak bardzo chce z nim spędzić reszte życia. -Leon. -Tak Violu? -Bardzo cię kocham wiesz? -Wiem,ja ciebie też.-powiedział po czym pocałował mnie w czoło. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Owww jea! podoba się? mam nadzieję ,że tak:) powiedzcie chcecie kolejny rozdział dzisiaj wieczorem? jeśli tak to niech ktoś napisze w komku;) pozdrowionka patrzcie na to:D

1 komentarz:

  1. Super rozdział!
    Widziałam już to zdjęcie i jest genialne!
    Ps. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń